World War Z
Kompozytor: Marco Beltrami
Rok produkcji: 2013
Wytwórnia: Warner Music
Czas trwania: 44:04 min.

Ocena redakcji:

 

Kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi zaczęły wskazywać na to, że twórcy całkiem swobodnie zamierzają potraktować ekranizację „World War Z” Maxa Brooksa, postanowiłem film zbojkotować. Trailerowe sceny biegających i wspinających się po murach żywych trupów były bardzo niezgodne z duchem książki stanowiącej zbiór relacji świadków z apokalipsy. Ostatecznie się przemogłem – i dobrze. W adaptacji nie ma nic wybitnego, ale to solidne kino zombie, a przemycone z książki pojedyncze idee i smaczki dodają mu oryginalności. Wszystkich tych atutów pozbawiona jest natomiast ścieżka dźwiękowa.

 

beltrami-9317021-1590001430Największym przewinieniem płyty jest brak „Isolated Systems”. Czołówka filmu, wraz z towarzyszącym jej utworem Muse robią piorunujące wrażenie. „It's the noise of humanity on a tiny planet in the middle of nothing” („To szmer ludzkości na małej planecie pośród pustki”) – powiedział lider grupy na temat kompozycji. Obecność tego najbardziej pamiętnego kawałka byłaby największą zaletą albumu, gdyż ma do zaproponowania więcej, niż cały wyrób Beltramiego. Wszystko dlatego, że spora część, i tak już skromnej, płyty cierpi na chroniczną bezideowość – „Philadelphia”, „Ninja Quiet”, „Searching For Clues”, „NJ Mart”, „Zombies In Coach”… Nieważne, że kompozycje chcą być dynamiczne, a niekiedy mają ambicje, żeby być niepokojące czy wręcz apokaliptyczne. To typowe dźwięki tła, które wtapiają się w obraz i tam też pozostają, cechując się bezbarwną elektroniką. Wywołują obojętność tak samo w filmie, jak i poza nim. Nawiasem mówiąc, „No Teeth No Bite” to już zupełne kuriozum, lepszymi kompozycjami zapełnione jest podziemie darmowego dark ambientu.

 

Za fasadą drżącej elektroniki, niepozbawionej zresztą symbolicznych ‘zimmeryzmów’ (dramatyczne huki dęciaków w „Philadelphia”) wyziera brak pomysłu. Beltrami kurczowo trzyma się utartych schematów, chciałby być trochę jak Zimmer, trochę jak Murphy z o dwie klasy lepszych „28 dni później”, ale gubi się przytłoczony rozmachem filmu. Najlepiej wypadł w formach prawie minimalistycznych – chłodnym, metalicznym „Wales” i kameralnym „Lane Family”. Dwa niezłe kawałki jednak albumu nie ratują, płyta nie radzi sobie bez filmu. Jej najlepsze momenty przypadają na najbardziej poruszające sceny (opustoszała Walia, Brad Pitt w epilogu, na korytarzu placówki WHO), ale poza „Wales”, „Lane Family” oraz końcówką „Like A River Around A Rock” straszy ubóstwem. Na ironię zakrawa fakt, że score został wydany również na płycie winylowej, podczas gdy setki innych, bardziej wartościowych ścieżek nigdy nie dostąpią tego zaszczytu.

 

Soundtrack z „World War Z” bywa przyzwoity. Zawiera śladowe ilości potencjału, echa oryginalnych pomysłów, które w innej rzeczywistości mogłyby zaowocować czymś ciekawym. Przede wszystkim jednak jest albo bezbarwny, albo irytujący, jak brzęczący owad. Podsumujmy: poniżej przeciętnej poza filmem, średnie współgranie z obrazem, krótka płyta, brak flagowego motywu. Ostrzegam, że to ścieżka dźwiękowa, którą pozbawiono zębów.

Autor recenzji: Krzysztof Pyter
  • 1. Philadelphia
  • 2. The Lane Family
  • 3. Ninja Quiet
  • 4. Searching For Clues
  • 5. NJ Mart
  • 6. Zombies In Coach
  • 7. Hand Off!
  • 8. No Teeth No Bite
  • 9. The Salvation Gates
  • 10. Wales
  • 11. Like A River Around A Rock
2
Sending
Ocena czytelników:
0 (0 głosów)

1 komentarz

  1. Tomasz Goska

    No nie jest to najlepsza ścieżka w dorobku Beltramiego, ale jest kilka argumentów, które pozwalają raz na rusku rok sięgnąć po nią. Dwójeczka i ani grama więcej.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...