Single Man, A
Kompozytor: Abel Korzeniowski
Rok produkcji: 2010
Wytwórnia: Relativity / Silva Screen
Czas trwania: 52:51 min.

Ocena redakcji:

Samotny mężczyzna

„Samotny mężczyzna” debiutującego reżysera Toma Forda (na co dzień projektant mody) był jednym z najważniejszych filmów 2009 roku. Tocząca się w latach 60-tych historia profesora akademickiego (fantastyczna rola Colina Firtha), który po śmierci swojego partnera decyduje się popełnić samobójstwo, to przykład kina z najwyższej półki. Pełnego emocji ukrytych w drobnych gestach i spojrzeniach, a jednocześnie bardzo wysmakowanego wizualnie (piękne zdjęcia Eduarda Grau) – idealne połączenie. Elementem dopełniającym ten niezwykły film była ścieżka dźwiękowa.

Początkowo reżyser chciał, żeby muzykę skomponował Shigeru Umebayashi, jednak ten znajdował się poza USA, a Ford nie był zainteresowany pisaniem partytury na odległość. Choć część jego utworów wykorzystano (o tym później), reżyser postanowił dać szansę Ablowi Korzeniowskiemu, dla którego była to pierwsza tak duża produkcja.

korzeniowski-8912767-1590001430Pierwszym, co rzuca się w uszy w trakcie słuchania tego albumu, to elegancja brzmienia oraz wykorzystanie orkiestry symfonicznej, co w czasach wszędobylskiej elektroniki brzmi świeżo. Podstawą jest tutaj sekcja smyczkowa, która towarzyszy nam cały czas, nadając dość spokojne tempo (idące w stronę walca „Swimming”), choć w krótkim „Snow” klimat jest wielce przygnębiający, smyczki zaś grają w tle bardzo szybko. Siłą tej płyty są wpadające w ucho solówki tego instrumentu, podkreślające smutek i stratę głównego bohatera. Ten bardzo emocjonalny temat będzie się powtarzał w paru utworach (m.in. „And Just Like That” czy „Swimming”), ale nie jest to żadna wada. Poza smyczkami istotną rolę odgrywa też fortepian (wyciszone, delikatne „Become George” i znacznie radośniejsze „Swimming”) oraz harfa i flety („Drowning”). Oprócz tego warto wyróżnić wieńczące płytę, zwiewne „Sunset” (gdzie skrzypce znów błyszczą) oraz wykorzystany w zwiastunie filmu „Clock Tick” z powolnymi, acz nerwowymi smyczkami, przyśpieszonym biciem serca i tykającym w tle zegarem.

Wspomniałem o Umebayashim, bo parę jego tematów ostatecznie zostało wykorzystanych w filmie. Pierwszy i najważniejszy to pojawiający się aż dwa razy motyw głównego bohatera – melancholijne, przeciągłe skrzypce w formie walca, przypominające nieco nuty protagonisty ze „Spragnionych miłości” Wong Kar-Waia. Pozostałe utwory Japończyka to przearanżowane tematy Bernarda Herrmanna. Pierwszy, „A Variation on Scotty Tails Madeline”, to wariacja „Zawrotu głowy” – delikatny, liryczny i naznaczony smutkiem. Drugi – „Carlos” – jest już bardziej underscore’owy, z wysoce nerwową grą sekcji smyczkowej („Clock Tick” to jego inna wersja). Co najważniejsze, kompozycje obydwu panów nie gryzą się ze sobą, choć są przecież odmienne stylistycznie.

umebayashi-7999865-1590001430Oprócz tego na płycie pojawia się też tzw. muzyka źródłowa, która dopełnia tła i nadaje potrzebnej różnorodności. Są to: fragment opery „La Wally” w wykonaniu Miriam Gucci (wykonana z wielkim sercem), nastrojowy cover „Stormy Weather” Etty James (elegancki pop z dawnych lat), nieśmiertelny szlagier „Green Onions” Bookera T. & The MG’s (jak lata 60-te, to nie może zabraknąć tego utworu) oraz „Blue Moon” Jo Stafford (jazzowy standard). Utwory te miały dopasować się do realiów epoki, w której toczy się akcja filmu i wywiązują się z tego zadania bezbłędnie.

Sam album bardziej przypomina składankę, aniżeli pełnokrwisty score, jednak wszystkie jego elementy są zgrane i nie wywołują poważniejszych zgrzytów. W filmie ta muzyka zgrywa się z obrazem wręcz idealnie, co wywołuje skojarzenia z kompozycjami Angelo Badalamenti do produkcji Davida Lyncha. Poza filmem płyty również słucha się z niekłamaną przyjemnością. Mogę więc z czystym sumieniem zachęcić do kupienia soundtracku z „Samotnego mężczyzny”. Jest to album, którego przeoczyć po prostu nie można. Moja ostateczna nota to 4,5 nutki.

Autor recenzji: Radosław Ostrowski
  • 1. Stillness of the Mind
  • 2. Drowning
  • 3. Snow
  • 4. Becoming George
  • 5. George's Waltz I – Shigeru Umebayashi
  • 6. Daydreams
  • 7. Mescaline
  • 8. Going Somewhere
  • 9. A Variation on Scotty Trails Madeline (z filmu Vertigo) – Bernard Herrman, ar. Shigeru Umebayashi
  • 10. Carlos – Bernard Herrmann, ar. Shigeru Umebayashi
  • 11. La Wally, Act I: Ebben? Ne Andro Lontana – Miriam Gauci
  • 12. Stormy Weather – Etta James
  • 13. Green Onions – Brooker T. & The MG's
  • 14. Blue Moon – Jo Stafford
  • 15. Swimming
  • 16. And Just Like That
  • 17. George's Waltz II – Shigeru Umebayashi
  • 18. Sunset (bonus track)
  • 19. Clock Tick (bonus track)
4
Sending
Ocena czytelników:
0 (0 głosów)

1 komentarz

  1. hr.dooku

    Czemu mam wrażenie, że „Drowning” to tak naprawdę „Garden of Pleasure” z METROPOLIS Korzeniowskiego? W napisach końcowych nawet nie ma o tym mowy.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...