His Dark Materials – The Musical Anthology
Kompozytor: Lorne Balfe
Rok produkcji: 2019
Wytwórnia: Silva Screen
Czas trwania: 52:50 min.

Ocena redakcji:

Mroczne materie – muzyczna antologia

„…najlepsza praca w karierze maestro…”

„Mroczne materie” to trylogia powieści fantasy autorstwa Philipa Pullmana. Jej bohaterką jest Lyra – dwunastoletnia dziewczynka, której losy staną się istotne w skali świata. Pierwszy sezon zrobiony wspólnie przez brytyjskie BBC oraz amerykańskie HBO wprowadza w alternatywną rzeczywistość, podobną do naszej, lecz lekko steampunkową. Bohaterka wplątuje się w poważniejszą intrygę, kiedy jej najbliższy przyjaciel znika bez śladu. Kontrolujące wiedzę Magisterium (odpowiednik Kościoła katolickiego), tajemniczy Pył, Gypsowie, pancern niedźwiedzie… Produkcja ta robi niesamowite wrażenie szczegółowością świata, świetnymi efektami specjalnymi oraz angażującą intrygą. Czy do tych plusów zalicza się też ilustracja muzyczna?

Kiedy w zapowiedziach pojawiło się nazwisko Lorne’a Balfe’a byłem bardzo sceptycznie nastawiony. Ten twórca znany jest z niemal hurtowej produkcji prac, z których większość nie zapada zbyt mocno w pamięć. Miało nie być szału, wszystko powinno być mechaniczną, osadzoną w stylu Hansa Zimmera kalką kalki kalki. Jednak ten serial nie jest kinem akcji i wymagał od Szkota większego zaangażowania, a także innego arsenału środków. Jakby tego było mało, muzykę wydano na dwa sposoby – jako score oraz omawiany tu album zwany „Antologią”. Efekt końcowy jest… zdumiewający.

Napiszę to już teraz, bo można nie dowierzać. „Mroczne materie” to najlepsza praca w karierze maestro, co może­ wprawić jego hejterów w ogromną konsternację. Już temat z czołówki, dotyczący tytułowej materii zwraca na siebie uwagę. Zaczyna się od delikatnego fortepianu, ale nabiera rozmachu wraz z wejściem smyczków i dalej chóru. Słychać tutaj troszkę styl Ramina Djawadiego z czasów pracy nad „Grą o tron”, jednak całość brzmi jakby o klasę wyżej. A co utwór, to niespodzianka. Nakręcający się „The Aletheiometer” ma fantastyczną grę skrzypiec i zapętlony fortepian z bardzo chwytliwą melodią; mroczniejszy „Lyra: The Child of Prophecy” oparty jest na nieprzyjemnych pomrukach oraz odbijającym się niczym echo flecie, a zaczynający się delikatnym fortepianem z gitarą elektryczną „The Settling of a Deamon” wieńczą nieprzyjemne smyczki.

A to dopiero początek znajomości, bo maestro korzysta jeszcze z etnicznych ubarwień. Dotyczy to zarówno uczelni, gdzie wychowuje się nasza bohaterka (śliczne „Schlastic Sanctuary” z perkusjonaliami), jak i akcji wśród Gypsów (zdominowane przez flety „The Life of Roger Parslow”, poruszające „The Strength of Gypsians” z pięknym solo skrzypiec w wykonaniu Lindsey Stirling – troszkę rytmem przypomina mi incepcyjne „Time”). Ale najbardziej zaskakuje muzyka opisująca działania Magisterium, bo te wszystkie chóralno-orkiestrowe partie nie są im przypisane, choć na pierwszy rzut oka powinny. Lecz ponieważ instytucja ta jest opresyjna i niejako blokuje dostęp do nauki za pomocą doktryn, ich brzmienie jest zdominowane przez mroczne, nieprzyjazne dźwięki undersore’u, jak w „The General Oblation Board” z imitującą szklaną harmonijkę elektroniką i perkusją; wplatające chór w mrocznym tonie „The Magisterium”, „Release the Spy-Fly” z gwałtownym finałem czy podlane dzwoneczkami, mocną perkusją i horrorowymi smyczkami „Mrs. M. Coulter”.

Kompozytor nie boi się także iść ku pulsującemu lękowi („The Path Foretold”) czy nawet zahaczyć o western (gitarowe „The Story of Lee Scoresby” z odbijającym się echem pianinem i trąbką). Ale to są tylko drobne dodatki, wnoszące do całego dzieła większą paletę barw. I jeśli do czegoś można się tutaj przyczepić, to do mocno odczuwalnego ducha Zimmera i Djawadiego. Chociaż Balfe nie kopiuje bezczelnie nut swojego mentora oraz kolegi, to inspiracja ich dokonaniami jest tu odczuwalna z powodu samej atmosfery.

„Mroczne materie” to kolejny przykład na to, że muzyka filmowa jest w stanie czymś zaskoczyć. Lorne Balfe – czy to za pomocą jakiejś magii, czy też bardziej wymagającego angażu – dał z siebie wszystko, co ma najlepszego, a czego nie spodziewał się nikt, nawet on sam. Życzę sobie, żeby Szkot znalazł sobie więcej tego typu produkcji do zilustrowania, zamiast taśmowo robionych akcyjniaków, gdzie ewidentnie marnuje swój talent. Talent, który zbyt rzadko się przebija, a zasługuje na większą eksplorację. Troszkę niedowierzając daję tej selekcji wybranych tematów aż 4,5 nutki – co świadczy o tym, jak wielką niespodziankę sprawił tu maestro.

Autor recenzji: Radosław Ostrowski
  • His Dark Materials
  • The Alethiometer
  • Lyra: The Child of Prophecy
  • The Settling of a Daemon
  • Scholastic Sanctuary
  • The General Oblation Board
  • The Life of Roger Parslow
  • The Machinations of Lord Boreal
  • A Gilded Cage
  • The Strength of Gyptians
  • A Plea to Fate
  • The Legacy of Svalbard
  • Mrs. M. Coulter
  • The Magisterium
  • The Path Foretold
  • Release the Spy – Fly
  • The Tales of Lee Scoresby
  • The Compass Points North
  • The Witches of Lake Enara
4.5
Sending
Ocena czytelników:
0 (0 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...