Złoty Glob i kilka statuetek Emmy dla najlepszej produkcji telewizyjnej to zwieńczenie tej mini-serii dokumentalnej i początek dominacji HBO na małym ekranie. Już w rok później do domowych odbiorników trafia sygnowana tym szyldem „Rodzina Soprano”, a następnie „Kompania braci”, które oblicze współczesnej TV zmieniły na zawsze. Mimo wszystko to właśnie „Z Ziemi na Księżyc” pozostaje pierwszą tak dużą produkcją tej stacji, która wciąż robi duże wrażenie, także pod względem muzycznym.
Głównym kompozytorem tej kosmicznej przygody został Michael Kamen, który potem z powodzeniem zajął się wspomnianym „Band of Brothers”. Maestro napisał temat przewodni serii oraz zilustrował trzy z dwunastu jej odcinków: otwierające „Can We Do This?”, „1968” i finałowe „La Voyage Dans La Lune”. Pozostałe dziewięć epizodów rozdzielono między takie tuzy muzyki filmowej, jak Mark Mancina („Apollo One”), Mark Isham („We Have Cleared The Tower” i „For Miles and Miles” wraz z Jeffem Bealem), Brad Fiedel („We Interrupt This Broadcast”), James Newton Howard („Mare Tranquilitatis”) i Marc Shaiman („The Original Wives' Club”). Trzy odcinki przypadły także w udziale mniej znanemu weteranowi srebrnego ekranu, Masonowi Daringowi („Spider”, „That's All There Is” i „Galileo Was Right”). I wszyscy oni spisali się znakomicie, sprawiając, że serial ten naprawdę lśni w sferze dźwiękowej.
Ich muzyki nie znajdziemy jednak na krążku od Sony, podobnie jak i większości kompozycji Kamena. Producenci ograniczyli się jedynie do jego wspaniałych „Main…” i „End Theme”, jakie odpowiednio rozpoczynają i zamykają rzeczony album. To epickie, pełnoorkiestrowe dźwięki, które porywają od pierwszych taktów, rozpalają wyobraźnię i jednoznacznie kojarzą się z serialem. Zamykają się one jednakże tylko w nieco ponad czterech minutach materiału, co dalekie jest od jakiejkolwiek satysfakcji. Co zatem składa się na pozostałe 39 minut?
Piosenki. Producenci poszli po linii najmniejszego oporu i wzorem „Apollo 13” – którego niejakim uzupełnieniem jest przecież „From the Earth to the Moon” – wypełnili płytę przebojami z epoki, w jakiej rozgrywają się historyczne wydarzenia. Mamy tu więc całą masę hitów, głównie rock’n’rollowych, które każdy z nas w taki czy inny sposób z pewnością zna. The Byrds, The Who, The Shirelles, Steppenwolf czy Bobby Darin ze swoim „Beyond the Sea” to niekwestionowane legendy amerykańskiej sceny muzycznej. Problem w tym, że to klasyki mocno ograne, które co prawda pojawiają się w poszczególnych odcinkach (tracklista nie zawiera zresztą całego wykorzystanego materiału źródłowego), ale zdecydowanie ustępują oryginalnej ilustracji, na fragmenty której każdy sięgający po ten krążek z pewnością liczył.
Nic więc dziwnego, że soundtrack od Sony dla wielu melomanów, w tym niżej podpisanego, okazał się sromotnym rozczarowaniem, o jakim trudno zapomnieć. Osobiście wciąż liczę, że przy tak prężnie działającym rynku wydań specjalnych, limitowanych i rozszerzonych, w końcu ktoś połasi się o wypuszczenie kompletnej ścieżki dźwiękowej z kończącego właśnie 16 lat, niebagalnego serialu o podboju kosmosu. Póki co, opisaną tu pozycję polecam… omijać szerokim łukiem po orbicie.
Ze średniej na wrażeniometrze zdecydowanie nie wychodzi 2 😉
Ocena główna nigdy nie jest i nie była średnią z wrażeniometru