O nieoficjalnym wydaniu płyty z muzyką do filmu o przygodach słynnych mutantów chciałem napisać niemal od chwili, w której dowiedziałem się o istnieniu tejże pozycji. Była to tym większa chęć, iż bardzo lubię film Singera, a i muzyka Kamena jest według mnie bardzo dobra, pomijając już fakt, że w ogóle kompozytora tego, jak i jego twórczość darzę olbrzymim szacunkiem. O samym wydaniu można powiedzieć niewiele. Ot bootleg na dwie płyty, nieznanego pochodzenia i o nieznanym roku wydania. Fakt jednak faktem, iż jest to cała muzyka z filmu – mamy tu wszystkie tematy, w dodatku ułożone w porządku chronologicznym i ponazywane tak, że z łatwością można przypisać każdą nutę odpowiedniej filmowej scenie. Jakość muzyki stoi na całkiem przyzwoitym poziomie i na szczęście nie posiada ona tzw. SFX-ów (odgłosów z filmu), co jest czasem zmorą takich wydań.
Oczywiście znajduje się tu cała muzyka obecna na wydaniu oficjalnym. Mamy więc "Cerebro", "Magneto Stand Off" i "Final Showdown" w takiej samej formie, jak na tamtym CD. Z kolei "Death Camp" podzielono na "Main Title" i "Poland, 1944". Także "Ambush" został rozdzielony, odpowiednio na "Car Crash" i "Regeneration & Sabretooth". Jeśli zaś idzie o "Mutant School", to widnieje tu ono jako "Charles Xavier's Institute". Podobny los spotkał "Train", tu nazwany "Train Station Fight". Również "Logan and Rogue" – przepiękny, końcowy temat miłosny z tamtej płyty – nie uniknął takiego zabiegu i obecnie możemy posłuchać samego tematu w "Logan Holds Rogue" i "Logan Leaves The Institute". W dodatku znacząco zmieniono jego aranżację. I zrobiono to o tyle dobrze, że teraz z radością słucham obu wersji z satysfakcją, choć trzeba przyznać, że wzmocnione chóry dodają więcej uroku "Logan Holds Rogue". Warto nadmienić, że to, co słyszeliśmy w samej końcówce "Logan and Rogue" składa się już na początek "Checkmate & End Credits". Także całość nie dość, że podzielona, to jeszcze znacznie różni się w odsłuchu od "oryginału".
Z dalszych fragmentów obecne są także "The X-Jet" i "Museum Fight". Tutaj obyło się bez zmian w nazwach, jednakże temat z "The X-Jet" rozchodzi się też na kolejny utwór "Liberty Island Arrival", różniący się już znacznie od tego, co mogliśmy usłyszeć na tamtej płycie. Natomiast "Museum Fight" jest dwukrotnie dłuższe niż poprzednio. Pozostałe "The Statue of Liberty" i "Magneto's Lair" składają się na poszczególne fragmenty aż kilku ścieżek. I tak "Magneto's Lair" to "Helicopter Hijack", "Magneto's Experiment" i "Senator's New Power" z kilkoma drobnymi zmianami, a "The Statue of Liberty" usłyszeć możemy po trosze w "Museum Fight" i "Inside The Statue". To właśnie te dwa kawałki zostały na wydaniu complete score najbardziej okaleczone, a trzeba przyznać, że brzmią świetnie na wydaniu oficjalnym. Tutaj jednak są tak bardzo pocięte i na tyle nierówne, iż trudno im równać się z tamtymi wersjami. Jednakże jako część i tak udanej całości, sprawdzają się bardzo dobrze – nie zaniżają poziomu reszty i bardzo ładnie łączą się z pozostałymi kawałkami.
A tych jest trochę, gdyż complete score oferuje aż 20 zupełnie nowych brzmień i jeszcze kilka ciekawych rozwiązań (niektóre już wymieniłem powyżej), których próżno szukać na płytce oficjalnej. I są to zarówno banalne motywy, proste filmowe wypełniacze, jak "The Wolverine" (wbrew tytułowi próżno szukać tu tematu danej postaci, choć taki niewątpliwie na płycie istnieje) czy "Liberty Island Arrival", ale też całkiem niezbędne dla całości i ważne dla akcji fragmenty, jak "Logan & Sabretooth Big Fight" albo "Jean & Logan's Mind". No i rzecz jasna największy dodatek – końcowa, podpadająca pod napisy końcowe i podsumowująca całość 11-minutowa suita "Checkmate & End Credits". Wszystkie te 'nowości' sprawiają, iż partytura Kamena jest teraz bardziej przejrzysta i można w niej znaleźć o wiele więcej smaczków, niż w oryginalnym wydaniu. Naprawdę trudno chwilami oprzeć się temu oryginalnemu połączeniu muzyki elektronicznej z klasyczną. Kompozytor zmyślnie łączy tu keyboard ze smyczkami, a gitarę elektryczną z sekcją dętą i chórami. Oczywiście zdarzają się wyjątki całkowicie tradycyjne, jak naprawdę piękny i smutny "Magneto's Experiment" rozpisany głównie na fortepian, lub niemal całkowicie elektroniczne, jak wspomniany "The Wolverine" i następujące po nim "Claws".
To, co zaskakuje, to natomiast przewaga tematów nastrojowych, typowo dramatycznych. O ile w oficjalnych dwunastu utworach mieliśmy niewielką przewagę action score, o tyle wydanie complete to w 2/3 utwory smutne, dramatyczne właśnie i pełne tajemnicy, które budują akcję. I to mi się bardzo podoba. Co więcej, kawałki takie, jak "1st Kiss", "Logan Drives", "Train" w dwóch odsłonach, czy w końcu "Inside Senator Kelly's Head" potrafią naprawdę oczarować swoją konstrukcją, jeśli oczywiście odpowiednio się w nie wsłuchać. Do tego dochodzi kilka krótkich ścieżek nieźnie budujących napięcie przed konkretną akcją – np.: "Liberty Island Arrival" czy "Catch A Mystique". No i sama akcja, która gdy już się pojawia jest naprawdę mocna – zawiera się głównie w utworach "Logan At Mutant School", "Inside The Statue" i "Logan & Sabretooth Big Fight". Pozostałe to pozostałości, bądź integralna część wydania oficjalnego. Pojawia się też kilka znaczących różnic pomiędzy konkretnymi ścieżkami. I tak np "Cerebro" posiada ładnie wkomponowane odgłosy poszukiwanych przez nie mutantów w tle, czego nie da się wychwycić na płytce oryginalnej. Podobnież i chóry w "Logan holds Rogue" są zupełnie inaczej wyeksponowane i zaaranżowane, jak w "Logan and Rogue". Takie drobne (a czasem znaczące) różnice pojawiają się niemal w każdym utworze z obecnej na obu wydaniach "dwunastki".
Porównując do siebie obie pozycje łatwo stwierdzić, że complete score jest wydaniem po prostu lepszym. Jednakże mając na uwadze, iż to właśnie wydanie oficjalnie zostało lepiej i ciekawiej skrojone i jest bardziej przystępne dla przeciętnego słuchacza; oraz fakt, że to na wydaniu complete znajdziemy masę zbędnego i niewygodnego underscore'u, to jestem zmuszony wystawić tu ocenę niższą i lekko naciąganą. Choć to wciąż muzyka na wskroś oryginalna i nieszablonowa (nieszablozębna? ;), to jednak w takiej formie jest zwyczajnie mniej atrakcyjna, monotonna i wymagająca mnóstwo cierpliwości. Niemniej fanom, kolekcjonerom i innym 'dziwakom' i tak polecam zapoznanie się z tą pozycją – oni być może docenią. Pozostałych odsyłam do znacznie lepszego wydania Universalu.
Można natknąć się też na wersje z innymi nazwami ścieżek i z innymi okładkami (przykłady w tekście).
0 komentarzy