Tragedy of Macbeth, The
Kompozytor: Carter Burwell
Rok produkcji: 2022
Wytwórnia: Milan
Czas trwania: 30:27 min.

Ocena redakcji:

Tragedia Makbeta

„…nieprzyjazna i trudna w odsłuchu…”

Makbet – jeden z najbardziej znanych bohaterów Williama Szekspira. Jego inkarnacji było wiele: od adaptacji wiernych (wersja z 2015), jak i inspirowanych tym dziełem (nieśmiertelny „Tron we krwi”). Teraz swoją wersją postanowił pochwalić się Joel Coen, obsadzając w tytułowej roli… Denzela Washingtona. W efekcie powstał olśniewający wizualnie, mocno inspirowany niemieckim ekspresjonizmem obraz, z wyrazistym aktorstwem oraz… emocjonalnym chłodem. Przynajmniej dla mnie.

Nie jest zaskoczeniem, że do filmów Coenów oprawę muzyczną robi Carter Burwell. Panowie znają się w zasadzie od początku swojej drogi artystycznej, więc mają do siebie pełne zaufanie i wiedzą czego mogą oczekiwać. Raczej nie należało tutaj liczyć na epicki, bombastyczny score z podniosłymi tematami, lecz ilustrację mroczną w tonie. Nie może być inaczej skoro mówimy o filmie opowiadającym o żądzy władzy, zbrodni i szaleństwie.

burwell-8118814-1590001196Maestro jak zawsze korzysta z bardzo oszczędnego instrumentarium, zdominowanego przez ciężkie smyczki, które albo snują się dostojnie („My Black Desires”) albo świdrują uszy, budując napięcie (końcówka „Leave All the Rest to Me” oraz „Is This a Dagger?”). Jest jeszcze bardzo nerwowe solo na skrzypcach jako zapowiedź potencjalnej tragedii („Something Wicked This Way Comes” z gwałtownym finałem czy mocarne „The End of Macbeth”). Amerykanin nie boi się również sięgnąć po dzwony („My Black Desires”) oraz kotły (końcówka „Come What Come May” i „The End of Macbeth”).

I słucha się tego wszystkiego nawet nieźle, głównie dzięki krótkiemu czasowi trwania. Słuchałoby się jeszcze lepiej, gdyby nie wplecione do muzyki… dialogi z filmu. Żeby jeszcze były one tylko jakimś odrębnym, bonusowym bytem. Niestety, ktoś z wytwórni postanowił zmontować je bezpośrednio pod muzykę. Znowu zatem to, co było już obecne w „Anomalisie” i potrafiło frustrować, tutaj też działa na nerwy – nawet pomimo wrzucenia danych fragmentów tekstu na sam początek poszczególnych utworów.

Z takimi wydaniami jest zawsze problem. Sama muzyka spełnia swoje zadanie na ekranie (jak zawsze u Burwella), lecz poza nim jest nieprzyjazna i trudna w odsłuchu – i to mimo nieco ponad pół godziny długości albumu. I pewnie dałbym mu mocną tróję, gdyby nie wspomniane dialogi. Są zbędne, drażnią uszy oraz zagłuszają score. A za to oczko w dół. Pozostaje mieć nadzieje, że takie abominacje więcej na rynku się nie pojawią.

Autor recenzji: Radosław Ostrowski
  • Fair is Foul – feat. Kathryn Hunter
  • My Black Desires
  • Come What Come May – feat. Denzel Washington
  • Leave All the Rest to Me – feat. Denzel Washington & Frances McDormand
  • Blood Will Have Blood
  • Is This a Dagger? – feat. Denzel Washington
  • Something Wicked This Way Comes
  • Be Not Found Here
  • Out Damned Spot – feat. Frances McDormand, Nancy Daly & Jefferson Mays
  • Birnam Wood
  • Come Seeling Night
  • Tomorrow and Tomorrow – feat. Denzel Washington
  • The End of Macbeth
3.2
Sending
Ocena czytelników:
0 (0 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...