Suspiria
Kompozytor: Goblin
Rok produkcji: 1977 / 1997
Wytwórnia: Cinevox
Czas trwania: 40:58 min.

Ocena redakcji:

 

Gdy dokładniej przyjrzeć się historii przedstawionej w filmie „Suspiria”, można zauważyć, iż nie prezentuje ona niczego specjalnego i odkrywczego względem danego gatunku. Mimo to, produkcja Dario Argento prawie zawsze gości na listach najważniejszych filmów grozy. Siłą „Suspirii” nie jest jednak fabuła, lecz sugestywna forma. Oglądając ten film, zostajemy wręcz oszołomieni jego stroną wizualną. Niesamowita gra świateł i barw, surrealistyczny klimat, oraz gęsta atmosfera grozy – tak włoski reżyser wprowadza nas w hipnotyczny stan… po czym gwałtownie wyrywa z niego, prezentując co jakiś czas brutalne sceny śmierci. Senno-halucynacyjny charakter filmu potęguje zapętlający się muzyczny motyw przewodni, który na długo po seansie wybrzmiewa złowieszczo w naszych uszach.

 

goblin-6505010-1590001243Za ten diaboliczny temat, jak i naturalnie resztę muzyki, odpowiada włoski zespół Goblin (na który w owym czasie składali się: Massimo Morante, Claudio Simonetti, Fabio Pignatelli i Agostino Marangolo, choć członkowie grupy notorycznie się zmieniali), który przez lata wyspecjalizował się w tworzeniu ilustracji do filmów Argento. Już sam fakt, że za muzykę odpowiada kapela grająca rocka progresywnego, czyni ten tytuł jeszcze bardziej nietuzinkowym. Wspomniany temat oparto w dużej mierze o spokojny, hipnotyzujący dźwięk dzwoneczków i celesty, połączonych z syntezatorami oraz perkusją. Idealnie oddaje on charakter filmu i rewelacyjnie współgra z nim. Odrealniony nastrój potęguje, pojawiająca się co jakiś czas, złowieszcza wokaliza, która szepta nam do ucha. Co ciekawe, czasem z tych ust wypływa dość ważny spoiler… Ale to i tak nic nie ujmuje temu świetnemu kawałkowi, który otwiera zresztą całą płytę. Posiada on wszystkie cechy dobrego tematu przewodniego do horroru – jest charakterystyczny, buduje odpowiednio niepokojący nastrój, łatwo wpada w ucho, pozostaje na długo w pamięci i doskonale spisuje się w obrazie. Czegóż chcieć więcej?

 

Niestety, poza tym świetnym tematem i paroma jego aranżacjami, które otrzymujemy w postaci bonusa na końcu, soundtrack ten nie oferuje nic więcej. Resztę płyty najlepiej i najprościej określić należy muzycznym dziwadłem, gdyż trudno nazwać to normalną muzyką. Z jednej strony można pochwalić Włochów za ich eksperymentatorskie zapędy, jak i próbę uzyskania niezwykłego brzmienia. Ale z drugiej strony tę mieszankę bębnów, instrumentów klawiszowych, gitar elektrycznych i bliżej niesprecyzowanych odgłosów oraz jęków, jakimi raczą nas choćby kawałki „Witch”, czy „Sighs”, trudno przełknąć. Jakąś tam linię melodyczną posiada jeszcze elektroniczny „Markos”, czy – też nie to do końca rockowy – „Black Forest”, ale to stanowczo za mało, jak na 40-minutowy album. Nawet pojawiający się pod koniec, klasycznie brzmiący „Death Valcer” pasuje do reszty ilustracji, jak pięść do nosa, nie wspominając o tym, że sam w sobie nie zachwyca niczym szczególnym – w muzyce filmowej można znaleźć setki lepszych i ciekawszych ‘walczyków’.

 

O dziwo, muzyka ta, której nie idzie słuchać bez procentowego wspomagacza, idealnie sprawuje się w filmie. Dziwaczne, pokręcone dźwięki, doskonale współgrają z wizją Argento, pomagając budować jej surrealistyczny klimat. „Suspiria” cierpi więc na częstą wśród ilustracji grozy przypadłość, charakteryzującą się bezbłędnym oddziaływaniem na ekranie, a masakrycznie złym wrażeniem na płycie. O ile jednak w większości klasycznych ścieżek do horrorów, męczy zazwyczaj nadmiar underscore’u i osobliwy suspens, o tyle w przypadku kompozycji Goblina, nasze uszy zabijają wszelakiej maści dźwiękonaśladowcze brzmienia, których zwyczajnie nie da się słuchać. Tym samym nie ważne, jak bardzo odrealniony i dziwaczny nie byłby sam film – muzyka z tegoż, poza nim, to czysta abstrakcja i pozycja jedynie dla najwytrwalszych fanów. Choć i im może przydać się buteleczka…

 

suspiria_barclay-2346743-1590001244suspiria_ita-5228894-1590001244suspiria_dag-4953085-1590001245suspiria_ita2-7474200-1590001245

 

P.S. Jak zwykle w przypadku kultowych produkcji, mamy całe multum różnorakich wydań. Pełny tytuł wyżej opisanego, to „The Complete Original Motion Picture Soundtrack” i jest to de facto jedno z kompletniejszych wydawnictw tej ścieżki dźwiękowej. Sama wytwórnia Cinevox miała ich jednak kilka. W latach 1977, 1980 i 1993 wydała LP (8 ścieżek), a także cd (10), natomiast w 2007 r. specjalną edycję kolekcjonerską na 30-lecie filmu, zawierającą dodatkowy utwór (razem 12), specjalny digipack oraz 12-stronicową książeczkę. Wydania innych wytwórni to m.in.: Barclay z 1977 r. z 15 utworami; EMI Odeon – LP z tego samego roku we Francji i Japonii (8 utworów); japońskie Rambling Records z 2009 r., z dwunastoma i Soundtrack Listeners Communications z 1992 r., z ośmioma utworami – to ostatnie zawiera także fragmenty z filmów “Amo Non Amo”, “Dawn Of The Dead” i “Profondo Rosso”; oraz kolekcjonerski winyl od Dagored – 2001 r., 26 utworów. Natomiast Anchor Bay dodało soundtrack do specjalnej edycji limitowanej filmu na dvd (11 utworów). Muzyka z “Suspirii” obecna jest też na składankach z goblinową muzyką. Pod tym względem najciekawiej znów wypada Cinevox, które w 1987 r. wydało “Goblin Greatest Hits” – 15 utworów z różnych filmów, a następnie w 2000 r. “The Best of Goblin Vol. 1”, zawierający dwie płyty – „Best of Goblin” i „Goblin in concert '79”. W 2007 roku wyszło nawet wznowienie tej płyty, tym razem w gustownym digipacku. Natomiast DRG Records wypuściło kolejno: “The Goblin Collection 1975-1980, Vol. II” z 16 ścieżkami i “Goblin: Their Hits, Rare Tracks And Outtakes Collection” z muzyką zespołu z lat 1975-1989 (27 utworów). Uff…

Autor recenzji: Maciej Wawrzyniec Olech
  • 1. Suspiria
  • 2. Witch
  • 3. Opening To the Sighs
  • 4. Sighs
  • 5. Markos
  • 6. Black Forest
  • 7. Blind Concert
  • 8. Death Valzer
  • 9. Suspiria (Celesta And Bells)
  • 10. Suspiria (Narration)
  • 11. Suspiria (Intro)
  • 12. Markos (Alternate Version)
2
Sending
Ocena czytelników:
0 (0 głosów)

3 komentarze

  1. Koper

    Jak i wiele innych tematów Goblinów Suspirię najlepiej mieć na jakiejś składance. 🙂 Za płytę nota dla tego „score” to 2 ale przez wzgląd na genialne oddziaływanie w filmie daję oczko wyżej.

    Odpowiedz
  2. Mefisto

    Kompletnie nie rozumiem ocen, ani krytyki. To nie jest może standardowa ilustracja, ale niezwykle łatwo ją przyswoić już od pierwszych nut, jest w większości atrakcyjna, a jej inność jest jej siłą. Słowem: pozytywne zakręcenie.

    Odpowiedz
  3. mzm

    Zgadzam się w 100% z Medisto,

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...