Komedia nie jest gatunkiem zbyt docenianym przez gremia najważniejszych nagród filmowych. Aczkolwiek zdarzają się wyjątki, jak „Żądło” – lekka i niesamowicie odprężająca komedia kryminalna George'a Roya Hilla, nagrodzona 7 Oscarami (w tym za najlepszy film, reżyserię, scenariusz oraz muzykę), z kapitalnymi kreacjami Roberta Redforda i Paula Newmana. Zemsta na grubej rybie za pomocą kantu pojawiała się potem w kinie wielokrotnie (chociażby w bezpośrednim sequelu – co ciekawe, także nominowanym do tej nagrody za muzykę), ale ten tytuł wciąż pozostaje niedoścignionym wzorem gatunku, stanowiąc inspirację dla kolejnych filmowców.
Zaskakuje tutaj obecność dwóch nazwisk na okładce albumu. Tak naprawdę kompozycje, które słyszymy w filmie napisał XIX-wieczny kompozytor Scott Joplin – pianista, który spopularyzował styl muzyczny zwany ragtime. Muzyk ten odszedł w 1910 roku, więc oczywiście nie mógł napisać tej partytury. Wszystkie utwory jego autorstwa, zaadaptował i zaaranżował, zmarły dwa lata temu, Marvin Hamlisch, który tym samym widnieje jako współautor ścieżki. To, co zrobił Amerykanin imponuje, bo muzyka ta nadal jest żywotna, lekka i bezsprzecznie kojarzy się z filmem, a i poza nim słucha się znakomicie.
Motywem przewodnim i jednocześnie wizytówką tej partytury jest kultowy „The Entertainer” z bardzo chwytliwym fortepianem zmieniającym tempo. Utwór ten pojawia się jeszcze trzykrotnie: z orkiestrą (choć to trochę mocne nadużycie, lepsze byłoby określenie zespół z trąbkami, fletami i perkusją), na fortepian solo oraz w rytmicznym „Rag Time Dance” kończącym płytę i film. Fortepian jest tu bodaj najważniejszym instrumentem – bez niego ta muzyka nie miałaby tej siły. Gdy trzeba jest refleksyjny i stonowany jak w „Solace” (też w wersji ‘orkiestrowej’ – skrzypce, klarnet oraz solo), innym razem pojawia się w powolnej aranżacji („Luther” ze świetnymi dęciakami, nadającymi iście grobowy klimat), a kiedy indziej jest skoczny i bardzo chwytliwy („Pine Apple Rag / Gladious Rag”).
Cała ścieżka dźwiękowa pachnie latami 30. oraz posiada niezwykłą, jazzową atmosferę, jaka również zmienia się w zależności od wydarzeń. Mamy więc dynamiczne i zwiewne „Easy Winners” na flety i dęciaki, „The Glove” z szybkimi smyczkami, lekko rubaszne „Hooker's Hooker” ze świetnymi saksofonami, czy też refleksyjne „Little Girl”. Do całości zdaje się nie pasować jedynie karuzelowe „Merry-Go-Round Music” oparte o melodie znane z wesołych miasteczek – jednak to jedyny zgrzyt tej płyty.
„Żądło” to jedna z najbardziej rozpoznawalnych prac Hamlischa i jednocześnie doskonały przykład adaptacji istniejącej muzyki. To lekka, przyjemna, perfekcyjnie zgrana z obrazem i praktycznie nie posiadająca poważniejszych wad (może poza utworem nr 11) ścieżka dźwiękowa. Nic więc dziwnego, że nadal cieszy się ogromną popularnością i przez lata była wielokrotnie wznawiana w praktycznie nie zmienionej, pełnej prezentacji. Wydaje mi się, że nie trzeba chyba więcej niczego dodawać. To „Żądło” ma moc.
0 komentarzy