Spaceballs
Kompozytor: John Morris, różni wykonawcy
Rok produkcji: 1987
Wytwórnia: Atlantic / WEA Records
Czas trwania: 38:47 min.

Ocena redakcji:

 

Był kiedyś czas, w którym Mel Brooks był świetnym parodystą. Ostatnim jego filmem wartym uwagi są „Kosmiczne jaja” – parodia „Gwiezdnych wojen” oraz kina s-f w ogóle. Zabawa jest tu wyczuwalna zarówno w karykaturalnym przedstawieniu postaci (Lone Star, Lord Hełm), zestawie gagów trzymających fason oraz świetnie sobie radzących aktorach (Bill Pulman, Rick Moranis, John Candy, Daphne Zuriga). Także muzycznie jest tutaj ciekawie.

 

Album wydany przez Atlantic Records, to mieszanka zarówno ilustracji autorstwa stałego współpracownika Brooksa – John Morrisa (który od lat jest na emeryturze) – oraz zbioru piosenek, które albo przewijają się w tle lub zostały napisane specjalnie na potrzeby filmu.

 

Utworów Morrisa jest raptem trzy. Motyw z czołówki to świadomy pastisz podniosłego stylu, z jakiego znany był zarówno John Williams, jak i Jerry Goldsmith – potężne brzmienie dęciaków, smyczków, marszowej perkusji oraz drobnej elektroniki. Drugi motyw to temat miłosny na skrzypcowe solo, w tle którego płynie reszta sekcji smyczkowej. Temat trzeci to bardziej underscore, czyli ucieczka z wesela oraz transformacja statku w Mega-Pokojówkę. Zaczyna się nerwowymi ‘ciosami’ dęciaków oraz smyczków, które stopniowo nasilają się. Następuje delikatne wyciszenie, a snujące się skrzypce, wraz z nadciągającymi werblami i kotłami, nadają  ścieżce epicki charakter.

 

Jeśli zaś chodzi o piosenki, to destylacja lat 80., czyli mieszanka gitary elektrycznej, syntezatorów i tym podobnych wynalazków. Pasuje to do ówczesnej epoki, jednak z dzisiejszej perspektywy może wydawać się mniej strawne. Nie brakuje typowych reprezentantów tego okresu, jak Berlin i The Pointer Sisters, jednak z tego zestawu najbardziej wybija się ostry Van Halen („Good Enugh” ma pazur i kopyto) oraz popowy duet Carnes/Osborne. Reszta piosenek jest porządna i też stanowić może całkiem niezłą zabawę.

 

Nie będę się więcej rozwodził, bo i nie ma specjalnie nad czym. Kompilacja ta jest dość solidnym, uczciwym albumem. Jeśli jednak ktoś czuje niedosyt względem pracy Morrisa, to warto wspomnieć, iż wytwórnia La-La-Land wydała na 19-lecie filmu limitowaną edycję z pełną ilustracją Amerykanina oraz utworami niewykorzystanymi. Oprócz niego istnieje jeszcze album od MGM, na którym znajdziemy sam score w liczbie 20 utworów. Natomiast płyta podstawowa to pozycja na mocną trójkę.

 

spaceballs_lll-4487717-1590001543 spaceballs_mgm-6782392-1590001544 spaceballs_single-7752904-1590001545

Autor recenzji: Radosław Ostrowski
  • 1. Spaceballs Main Title Theme
  • 2. My Heart Has A Mind Of Its Own – Kim Carnes & Jeffrey Osborne
  • 3. Heartstrings – Berlin
  • 4. Spaceballs Love Theme Instrumental
  • 5. The Winnebago Crashes / The Spaceballs Build Mega-Maid
  • 6. Spaceballs – The Spinners
  • 7. Hot Together – The Pointer Sisters
  • 8. Good Enough – Van Halen
  • 9. Wanna Be Loved By You – Ladyfire
3
Sending
Ocena czytelników:
3 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...