HORNER
IMIONA:
JAMES ROY
DATA URODZENIA:
14.08.1953
MIEJSCE ZAMIESZKANIA:
LOS ANGELES, CALIFORNIA, USA
PRZYCZYNA RECENZJI:
Oskarżony napisał świetną muzykę, lekką, łatwą i przyjemną w odbiorze, na potrzeby równie udanej komedii kryminalnej Phila Aldena Robinsona (z którym to odnotowuje tym samym drugie spotkanie od czasu "Field of Dreams"). Wydatnie pomógł mu w tym jego wspólnik, saksofonista Branford Marsalis (widoczny na okładce), nadając świeżości i uroku temu przedsięwzięciu. Obaj panowie całość tego niezwykłego produktu oparli odpowiednio o fortepian, saksofon właśnie, delikatny kobiecy głos i chórki, skrzypce, flet i werbelki (przypominające czasem te z "Aliens"), wplątując w to jeszcze syntezatory, skromną sekcję dętą i delikatne elementy perkusyjne (np trójkąt) oraz sporadycznie pojedyńcze instrumenty, typu lira.
Za szkielet posłużył jeden motyw przewodni, słyszalny już w pierwszym utworze, zatytułowanym "Main Title", na który składa się idealna współpraca i tempo wymienionych elementów. Ów temat słychać w każdym następnym utworze, czasem z lekkimi modyfikacjami, ale na ogół w takiej samej mniej więcej wersji. Oczywiście odpowiednia wersja przypada na utwór "The Sneakers Theme", który, jak sama nazwa wskazuje, jest właśnie tym przewodnim. Temat ten jest zarówno lekki i przyjazny, jak i tajemniczy i podstępny, co świetnie oddaje klimat obrazu. Kiedy zaś trzeba, to z tematu głównego oskarżony równie lekko i niezauważalnie przechodzi do wersji bardziej dynamicznej i dramatycznej (ale bez zbędnej przesady), co ma miejsce już w drugim utworze, pt "Too Many Secrets".
Takich momentów jest jednak stosunkowo niedużo i generalnie króluje lekka i humorystyczna – później pojawia się jeszcze wyraźna modyfikacja tematu przewodniego, w typie zwycięskim, pełnym polotu ("The Escape / Whistler's Rescue – "Goodbye" – "…And The Blind Shall See"). Sprawia to w głównej mierze wspomniany Branford Marsalis, którego solowe partie ocierają się o jazz i swing, bawiąc się zarówno z widzem, jak i słuchaczem. Ot taki subtelny suspens. Ponieważ jest to suspens z niebywałą wręcz wyobraźnią, toteż niesamowicie gładko prowadzeni jesteśmy od utworu do utworu (między którymi przerwy są niezauważalne) i bez chwili nudy czy zwątpienia osiągamy koniec płyty, następujący równie szybko, co jej początek.
Właściwie trudno wskazać tutaj jakiś wybijający się motyw, z czym problemy miało już wielu świadków nausznych, choć być może takim jest "Playtronics Break-In" – charakteryzująca się swoją długością suita, w której słychać w zasadzie większość rozwiązań tej partytury. Ogółem jednak trudno spośród tak spójnej i jednolitej płyty wybrać odpowiedniego przedstawiciela. Mogę powiedzieć, że na dobrą sprawę każdy utwór zrobił na mnie wrażenie – jako część całości i jako pojedyńcza sprawa. Każdego słuchałem jak zahiponotyzowany. Jest to więc dowód na to, że oskarżony jest winien napisania fantastycznej partytury i ponadczasowej muzycznej przygody, która na długo pozostaje w głowie.
OŚWIADCZENIE:
Oskarżony z całą pewnością stworzył tu jedno z lepszych swoich dokonań w karierze (a już na pewno najbardziej swobodne), a przy okazji całkowicie napiętnował swoją dalszą twórczość, korzystając z rozwiązań tu zawartych m.in. przy "Apollo 13", "Ransom", "A Beautiful Mind", "Bicentennial Man", "Titanic" czy nawet i "Windtalkers". Tym samym obniża to ich ocenę i wyraźnie uwidacznia się tu późniejsze plagiatorstwo oskarżonego względem własnej twórczości. Właściwie jedyną wadą tejże pozycji jest jej długość. O ile oskarżony zwykle przekracza czas jednej godziny, męcząc przy tym niejednokrotnie słuchacza, o tyle tutaj zrobił coś odwrotnego. Kiedy więc słuchacz chce więcej i więcej tak dobrej muzyki, zwyczajnie nie dostaje jej. Trudno zrozumieć politykę oskarżonego i jego producentów, choć pozostaje to bez związku na wyrok końcowy. Szkoda jedynie, że obecnie nie potrafi on stworzyć czegoś równie łatwego i bezpretensjonalnego, jak to.
WYROK:
Skazanie na 5 nutek oraz ogólny nakaz zaopatrzenia się w tę pozycję w trybie natychmiastowym przez wszystkich czytających (dotyczy nie tylko fanów oskarżonego).
Jeden z najlepszych Hornerów. Plus bardzo oryginalna recenzja.