Na dobrą sprawę nie do końca jest to Collector's Edition, jak stoi na okładce. To bardziej wydanie promo, które wypuszczono na zasadzie singla. Wszystkie utwory są wybranymi ścieżkami z różnych albumów do filmu, jakie wypuszczono na terenie USA. I tak "Freedom" pochodzi z wydania „Nashville”, "The River" z „Inspirational”, "Humanity" ze zwykłego, wypuszczonego także w Europie, podobnie jak "Through Heaven's Eyes" – tyle tylko, że ten śpiewany jest tutaj przez Briana Stokes Mitchella, a na oryginalnym wydaniu odpowiada zań duet K-Ci & Jojo. Jedynie kompozycji Hansa Zimmera nie znajdziemy na żadnym z ww wydań. Można je jedynie spotkać na bootlegach. Są to zresztą ich rozszerzone wersje, które zazwyczaj umieszczane są w wersji filmowej (czyli krótszej). I to właśnie te dwa kawałki stanowią o sile i wyjątkowości tej płyty. Ponieważ jednak, na wiszącej od dawna na stronie recenzji standardowego soundtracku do "Księcia Egiptu" nie ma także "Freedom" i "The River", to robią się z tego aż cztery atuty, którym zaraz się przyjrzymy.
"It Is Only Beginning…", to motyw Zimmera otwierający płytę. Jest to klimatyczny, spokojny i ponury fragment tej ścieżki. Tym bardziej ponury, jeśli porównać go z resztą kompozycji. Zimmer tu nie szaleje, nie przesadza z motywami i instrumentarium, ale i tak wychodzi z tego świetny kawałek – chwilami dynamiczny, jednak ogółem mocno nastrojowy.
"Chariot Race" to drugi utwór kompozytora, który z kolei zamyka płytę. Ten ponad sześciominutowy fragment, jak sama nazwa wskazuje, pochodzi z szalonego wyścigu braci po ‘ulicach’ Egiptu. Utwór rzecz jasna bardzo dynamiczny, z wieloma rewelacyjnymi rozwiązaniami, stojący w opozycji do swego poprzednika (choć też ma fragmenty spokojne, m.in. jeden, w którym słychać melodię z "Deliver Us" wraz z pięknymi chórami). Tu Zimmer już pokazuje na co go stać i jest to bez wątpienia najlepszy utwór tego krążka. Właściwie dla niego i tylko dla niego warto nabyć tę płytę – szczególnie, że to bez wątpienia jeden z lepszych kawałków akcji w karierze Niemca.
"Freedom" śpiewane przez Wynnonę, to już piosenka, bardzo podobna do tych z wydania oficjalnego. Wesoła, taneczna, niosąca nadzieję – w końcu o wolność chodzi. Wykonana została bez zarzutu – wokalistka ma ładny głos, zespół przygrywa sympatycznie, refren jest mocny i do zapamiętania. Całość wypada naprawdę dobrze, choć na dłuższą metę nie jest to nic niezwykłego.
I w końcu "The River", które z całej czwórki jakoś najmniej przypadło mi do gustu. Nie jest złe, ale pozostałe utwory są zdecydowanie lepsze. Tę piosenkę też śpiewa kobieta – CeCe Winans i jest to już bardziej soulowa nuta, choć wciąż pozostajemy w popowym gatunku. Nie zapada w pamięć, jak poprzednia piosenka, a jej rytm jest też bardziej stonowany, chociaż smutnym bym go nie nazwał. Do posłuchania jak najbardziej, ale generalnie przeciętność.
I tyle – całe cztery ‘nowe’ ścieżki. Trudno się więc dziwić nazwie albumu, bo i też jest to płyta niemal wyłącznie dla kolekcjonerów, tudzież wielkich fanów filmu/Zimmera/rarytasów. Mimo to ocena końcowa jest dość wyysoka, prawda? Napisałbym, że każda z tych czterech kompozycji odpowiada jednej nutce, ale kłamał nie będę – lwia część tej oceny to zasługa wyłącznie muzyki Zimmera. Muzyki skromnej, acz porywającej i bogatej, której braku na standardowym wydaniu nie da się wyjaśnić bez przebierania w epitetach.
A na koniec jeszcze kilka słów o dostępnych wersjach. Oprócz wersji zwykłej, Collector's Edition oraz "Nashville" i "Inspirational", wyszło na świat jeszcze kilka bootlegów. Istnieją więc dwa rodzaje expanded score, jeden z 20 utworami, drugi z 33; album sampler z 9 pozycjami do zaoferowania oraz bootleg z 31 utworami wymieszanymi z dźwiękami z filmu. Wszystkie dostępne oczywiście poza oficjalnym obiegiem i dość trudno na nie trafić. Choć jeśli idzie o muzykę z "Księcia Egiptu", to całkowicie wystarczą te dwie pozycje oficjalne.
0 komentarzy