Letters from Iwo Jima
Kompozytor: Kyle Eastwood, Michael Stevens
Rok produkcji: 2007
Wytwórnia: Milan Records
Czas trwania: 37:41 min.

Ocena redakcji:

Wojenny dyptyk o Iwo Jimie w reżyserii Clinta Eastwooda zyskał miano filmowego wydarzenia jeszcze w fazie produkcji. Jego premiera nie zawiodła oczekiwań, chociaż znacznie większe uznanie zyskały „Listy z Iwo Jimy” – druga odsłona historii, zdobywając Złoty Glob i szereg nominacji do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Faktycznie jest ona lepsza od „Sztandaru chwały” pod właściwie każdym względem: na poziomie aktorstwa, reżyserii, scenariusza, a także muzyki.

 

eastwood_k-5651494-1590001192

Do „Sztandaru chwały” Clint Eastwood napisał muzykę własnoręcznie. Przy „Listach…”  poprosił o to swojego syna, Kyle’a, i Michaela Stevensa. Wcześniej obydwaj panowie pomagali Eastwoodowi seniorowi w tworzeniu muzycznej warstwy „Rzeki tajemnic” i „Za wszelką cenę”. Ich kompozycja znalazła się również w „Sztandarze chwały”. Teraz jednak stanęli przed nowym wyzwaniem: napisania od początku do końca pełnej ścieżki dźwiękowej.

 

Kino Clinta Eastwooda charakteryzuje się umiarkowanym wykorzystaniem muzyki. Nawet takim gigantom jak John Williams czy Maurice Jarre nie dawało ono specjalnego pola do popisu. Podobnie jest z „Listami…”, muzyka towarzyszy obrazowi dyskretnie, często zupełnie niezauważalnie. Jednak już od „Za wszelką cenę” zaczęły się w filmach Eastwooda pojawiać pojedyncze, subtelne, acz wyraziste motywy. Taki temat pojawia się i w drugiej części dyptyku o Iwo Jimie i jestem skłonny uznać, iż to najlepsza melodia, jaka kiedykolwiek pojawiła się w jego filmie. Ma spokojny, niemal elegijny charakter, urzeka prostotą i elegancją. Prowadzi ją najczęściej fortepian z delikatnym towarzyszeniem smyczków, zaś gdy przejmuje go trąbka wsparta dyskretnymi werblami dostrzegalny jest szlachetny patos. Warto zwrócić uwagę, iż chociaż film opowiada o losach japońskich żołnierzy, nie ma tu dalekowschodnich elementów, pozbawiona jest ich zresztą niemal cała ścieżka dźwiękowa.

 

stevens-5766038-1590001193

Niestety główny motyw to jedyny bardzo pozytywny element kompozycji Eastwooda i Stevensa. Resztę muzyki stanowi w większości użytkowy, pozbawiony pomysłu underscore. To melodyczne ubóstwo jest celowe, film nie potrzebował więcej angażującej muzyki, ale może się okazać straszakiem dla potencjalnych słuchaczy. Warto dodać, iż w przeciwieństwie do „Sztandaru chwały” nie ma tu muzyki źródłowej urozmaicającej odsłuch. Ma to i swoje dobre strony, zachowana jest bowiem jednolitość nastroju, szybko jednakże pojawia się też monotonia. Przerywają ją jedynie stylizowane „Dinner Party” i japoński chór dziecięcy w „Song of the Defense of Iwo Jima”.

 

Mimo słabej oceny całości, nie potrafię mieć do duetu Eastwood/Stevens pretensji za to, że nie postarali się na zaprezentowanie czegoś więcej. Stworzyli muzykę pasującą do obrazu, lecz pozostającą cały czas na dalszym planie. Prawdopodobnie tego życzył sobie Clint, reżyser, który woli, by muzyki było za mało, niż za dużo. Należy im się za to ogromna pochwała za napisanie świetnego motywu przewodniego, może nieco konwencjonalnego, ale pełnego siły i czystej poezji. Chociaż więc pewnie dla wielu spotkanie z tą muzyką skończy się na wysłuchaniu wspaniałych „Main Titles”, ja do dwunutkowej oceny nie zawaham się dołożyć jeszcze sporego plusa.

Autor recenzji: Jan Bliźniak
  • 1. Main Titles
  • 2. Letters Montage
  • 3. Preparing For The Battle
  • 4. Suicide
  • 5. Enemy Fire
  • 6. Shimizu's Past
  • 7. Dinner Party
  • 8. Nearing The End
  • 9. Kuribayashi's Farewell Letter
  • 10. Song For The Defense Of Iwo Jima
  • 11. Kuribayashi Pleads For Death
  • 12. End Titles (Part 1)
  • 13. End Titles (Part 2)
2
Sending
Ocena czytelników:
2 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...