W listopadzie 2005 roku Mikael Carlsson – niezwykle ceniony, szwedzki krytyk muzyki filmowej – założył firmę o nazwie MovieScore Media. Miała ona zajmować się wydawaniem ścieżek dźwiękowych i promowaniem młodych kompozytorów. Przez dwa lata swojej działalności firma ta wydała dokładnie 28 soundtracków. Mikaelowi Carlssonowi od samego początku przyświecała idea promowania młodych i utalentowanych kompozytorów, stąd lwia część wydań MovieScore Media to dzieła praktycznie nieznanych twórców, którzy w świecie muzyki filmowej stawiają dopiero pierwsze kroki. Podczas gdy inny wydawcy lubują się w publikowaniu kiepskiej jakości soundtracków sławnych kompozytorów, ta szwedzka firma mozolnie wyszukuje dla nas niskobudżetowe perełki. Wiele z nich to prawdziwe odkrycia przywracające wiarę w świetlaną przyszłość muzyki filmowej.
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy MovieScore Media wydało aż pięć ścieżek dźwiękowych, co jak na tę małą szwedzką firmę jest bardzo znaczącą liczbą. Wśród tych pięciu partytur znalazła się jedna, która szczególnie zwróciła moją uwagę – "Journey From The Fall". Autorem tej muzyki jest Christopher Wong, młody kompozytor, który swego fachu uczył się od samego Jerry’ego Goldsmitha. A powstała ona do filmu, którego akcja rozgrywa się w Wietnamie, stąd wpływy muzyki azjatyckiej okazały się nieuniknione. Po ostatnich sukcesach "Malowanego welonu" i "Wyznań Gejszy" tego typu partytury cieszą się ogromnym powodzeniem wśród słuchaczy. "Journey From The Fall" w mojej opinii spokojnie dorównuje obu tym tytułom.
Sam film opowiada o losach pewnej wietnamskiej rodziny wplątanej w wydarzenia słynnej Wojny Wietnamskiej. To dramat, który swego czasu zdobył całkiem sporo nagród na różnych festiwalach. Partytura, którą skomponował Wong nawiązuje do najlepszych tradycji muzyki filmowej końca ubiegłego wieku – widać nauka Jerry’ego Goldsmitha nie poszła na marne. Mamy tutaj przede wszystkim silny i niezwykle chwytliwy temat przewodni, który na całej płycie jest prezentowany w różnych aranżacjach. I nie jest to jakiś krótki, kilku-nutowy motyw, jakimi karmią nas ostatnio bardziej utytułowani twórcy, tylko temat z prawdziwego zdarzenia! Melodia ta spaja całą płytę sprawiając, że mimo najróżniejszych aranżacji nie traci ona ciągłości. Temat przewodni, pod względem melodycznym, nie jest jakoś mocno zakorzeniony w azjatyckim folklorze. Można wręcz powiedzieć, że ma ona typowo hollywoodzki rozmach i uniwersalność, które sprawiają, że niezależnie od aranżacji można się nim zachwycić. Słowo rozmach nie oznacza tutaj bynajmniej jakieś pompatyczności i przepychu. Wręcz przeciwnie. Temat ten jest niezwykle kameralny i emocjonalny. Wykonywany przez samotne skrzypce czy gitarę brzmi naprawdę przejmująco.
Świetny temat przewodni jest pierwszym, ale nie ostatnim atutem tej płyty. Tym co najbardziej tutaj imponuje, są świetne orkiestracje. Trudno uwierzyć, że ich autorem jest tak młody kompozytor, który praktycznie zaczyna swoją karierę w świecie muzyki filmowej. Ich dojrzałość, równowaga i elegancja mogłaby wiele nauczyć twórców z większym bagażem doświadczeń. Bazą większości kompozycji są tutaj smyczki, które stanową tło dla kilku solowych instrumentów. Jest to jednak bardzo dynamiczne tło, które raz przybiera na sile, żeby za chwilę ustąpić miejsca solówkom. A owe solówki należą do takich instrumentów jak fortepian, klarnet, flet, gitara i Dan Tranh – tradycyjna wietnamska cytra. Sporo tutaj także innych folkowych instrumentów, nie wyłączając bębnów taiko, jednoznacznie kojarzących się z Azją. Nieszablonowe wykorzystanie niektórych brzmień i ciekawe ich zestawianie przypominają nowatorstwo ostatnich prac Alexandre’a Desplat. Podobnie jak "Malowany welon" muzyka ta jedynie ociera się o azjatyckie klimaty, bardziej skupiając się na nietuzinkowych rozwiązaniach orkiestracyjnych, które stanowią o jej niezwykłości.
Christopher Wong w bardzo rozważny i elegancki sposób stworzył ścieżkę dźwiękową kreującą subtelny i refleksyjny klimat, przy którym można się naprawdę odprężyć. Bardzo dobry dobór instrumentów, świetny temat przewodni i imponujące umiejętności orkiestracyjne czynią z tego kompozytora prawdziwe odkrycie roku. To że Wong ma ogromny talent potwierdzają także ostatnie (bonusowe) utwory na płycie, pochodzące z filmów "The Anniversary" i "First Morning" – dwóch wcześniejszych projektów tego kompozytora. Także one prezentują naprawdę przyzwoity poziom, choć w porównaniu z "Journey From The Fall" trochę obniżają notę albumu. MovieScore Media, wydając tę płytę i pokazując światu kolejnego młodego kompozytora o niebywałym talencie, wykonało kawał świetnej roboty. Może nie jest to jakieś wybitne dzieło, ale zdecydowanie zasługuje na uwagę i docenienie. Innymi słowy – serdecznie polecam.
P.S.: Fragmentów płyty można posłuchać na tej stronie.
0 komentarzy