Jin Roh: The Wolf Brigade
Kompozytor: Hajime Mizoguchi
Rok produkcji: 2000
Wytwórnia: JVC Records
Czas trwania: 52:50 min.

Ocena redakcji:

Jeśli ktoś twierdzi, że filmy animowane muszą być banalne i dziecinne to jest w wielkim błędzie. Mimo że amerykańskie produkcje Disney’a, Pixara czy Dreamworksa utrwalają te stereotypy, są jeszcze Japończycy, którzy ratują honor animacji. To właśnie w kraju kwitnącej wiśni powstają najciekawsze i najbardziej inspirujące filmy animowane nie mające nic wspólnego z hollywoodzką papką. Nie odnoszą one oszałamiających sukcesów kasowych i rzadko stają się elementami popkultury, jednak ich wartość i kunszt nie podlegają dyskusji.

 

Jedną z najważniejszych i najlepszych japońskich animacji jest film "Jin Roh: The Wolf Brigade". Jego akcja rozgrywa się w latach 60’, po tym jak Japonia przegrała wojnę z nazistowskimi Niemcami i znalazła się pod okupacją. Kraj powoli chyli się ku upadkowi, kolejne miasta zamieniają się w slumsy, a zamachy terrorystyczne są na porządku dziennym. W celu poprawy sytuacji powstaje specjalna policja (CAPO) składająca się z przeszkolonych i uzbrojonych po zęby, żołnierzy, bezlitośnie likwidujących terrorystów. Jednak to nie walka i polityka jest najważniejsza w tym filmie, lecz emocje i uczucia rodzące się między głównymi bohaterami.

 

Jednym z najtrudniejszych zadań, z jakim muszą sobie radzić twórcy filmów animowanych, jest nadanie dwuwymiarowemu obrazowi takich emocji, jakie mogłyby panować w tradycyjnym filmie z żywymi aktorami. Uboga mimika animowanych postaci i oszczędna gestykulacja (zwłaszcza w japońskich kreskówkach) wcale w tym nie pomaga. Dlatego w takich filmach funkcję podstawowego nośnika emocji pełni muzyka, co w rezultacie sprawia, że japońskie animacje posiadają jedne z najpiękniejszych ścieżek dźwiękowych. Do takich bez wątpienia należy muzyka Hajime Mizoguchi’ego – niezwykle znanego japońskiego wiolonczelisty i producenta – do filmu "Jin Roh: The Wolf Brigade".

 

mizoguchi-2444483-1590001089Muzyka ta łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy japońskiej muzyki filmowej, a jednocześnie wydaje się być mocno zakorzeniona w europejskiej tradycji. Na pierwszy plan wysuwają się elegijne pejzaże kreowane przede wszystkim przez instrumenty smyczkowe. Tworzą one niezwykle intymną i pełną smutki atmosferę, bardzo kojarzącą się z "Adagio For Strings" Samuela Barbera. Mizoguchi z wielkim wyczuciem i wirtuozerią kreuje piękne kontrapunkty sprawiając, że muzyka zaczyna przypominać wymyślne ornamenty wijące się w nieskończoność. Paradoksalnie mimo tej wirtuozerii, pozostaje ona bardzo skromna i stonowana. Podobnie jak Alberto Iglesias w swoich partyturach, Mizoguchi osiąga ogromny ładunek emocjonalny posługując się skromnymi środkami i często grając ciszą. Obok smyczków niezwykle istotna jest tutaj gitara klasyczna, która jest nośnikiem jednego z dwóch tematów przewodnich. Jej głęboki dźwięk obija się echem wśród elegijnych smyczków kreując wrażenie wielkiej przestrzeni. Podobną funkcję pełni dźwięk fortepianu, na którym gra Yoko Kanno – bardzo znana japońska kompozytorka muzyki filmowej a prywatnie żona Hajime Mizoguchi’ego.

 

Obok tych niezwykle lirycznych i elegijnych kompozycji pojawiają się także elementy muzyki akcji i suspensu. Należą one jednak do mniejszości i oparte są na enigmatycznej elektronice i dramatycznych smyczkach, kreujących atmosferę napięcia i grozy.

 

Trzecią i najbardziej wyróżniającą się, odsłonę muzyki z "Jin Roh…" stanowią kompozycje podszyte mocną perkusją, gitarami elektrycznymi i egzotycznymi wokalizami. To właśnie w takiej aranżacji prezentowany jest drugi temat przewodni, pojawiający się w utworach "Jin-Roh – Main Theme – Opening Version" czy "The Force". Takie kompozycje to esencja japońskiej muzyki filmowej, a więc bardzo charakterystycznego i błyskotliwego łączenia elektroniki z żywymi instrumentami i etnicznymi wokalami. Doskonale w tego typu eksperymentami radzą sobie tacy kompozytorzy jak Kenji Kawai czy Nobuo Uematsu, ale w wykonaniu Hajime Mizoguchi’ego brzmi to równie świetnie. Płyta kończy się piękną pieśnią w wykonaniu Gabrieli Robin. Jest to jednocześnie najdłuższy utwór na płycie, w którym można usłyszeć wszystkie przewijające się na niej tematy. Na wiolonczeli gra tutaj sam kompozytor.

 

Soundtrack z "Jin Roh: The Wolf Brigade" należy do czołówki moich ulubionych ścieżek dźwiękowych. To płyta, do której często wracam i za każdym razem wywołuje u mnie takie same emocje. Łączy ona największe zalety japońskiej muzyki filmowej, a więc te unikalne, dla japońskich orkiestr, brzmienie smyczków i niezwykle elegancki sposób łączenia elektroniki, etniki, popu i klasyki. Nie ma tutaj zapierających dech w piersiach rajdów orkiestry ani pompatycznych tematów. To muzyka bardzo spokojna i stonowana a jednocześnie przepełniona niezwykłym liryzmem i emocjami. Jeśli właśnie takich klimatów szukacie w muzyce filmowej, to w "Jin Roh…" się zakochacie.

Autor recenzji: Łukasz Waligórski
  • 1. Monologue
  • 2. Jin-Roh (Main Theme) [Opening Version]
  • 3. Dark Star
  • 4. Sting
  • 5. Mad Black
  • 6. Damp
  • 7. Gray Black
  • 8. Blue Clouds
  • 9. Silence & Wind
  • 10. Fragrance Rain
  • 11. Latest Flame
  • 12. Curse
  • 13. Pride
  • 14. Unit One
  • 15. Long Destiny
  • 16. Force
  • 17. Keel
  • 18. Angel
  • 19. Shadows of Rainbow
  • 20. Seal
  • 21. Top
  • 22. Grace/Jin-Roh (Main Theme)/Omega - Gabriela Robin
5
Sending
Ocena czytelników:
0 (0 głosów)

1 komentarz

  1. Wawrzyniec

    Pamiętam jak po raz pierwszy obejrzałem „Jin-Roh” film zrobił niesamowite wrażenie, ale też wprowadził w kilkudniową depresję. Zaś muzyka jest przepiękna, a ostatni utwór rewelacyjny. Chociaż do tej pory zastanawiam się czy tajemniczą Gabriel Robin nie jest sama Yoko Kanno?

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...