Italian Job, The
Kompozytor: John Powell
Rok produkcji: 2003
Wytwórnia: Varese Sarabande / Colosseum
Czas trwania: 42:19 min.

Ocena redakcji:

 

Remake – słowo, którego jedni nie cierpią, a u innych rozpala nadzieję. Nadzieję na sprawne odświeżenie materiału, uatrakcyjnienie przebrzmiałej formuły, spojrzenie nań z innej perspektywy, być może także redefinicję gatunku. To ostatnie udaje się bardzo rzadko – większość przypadków kończy się raczej zwykłym unowocześnieniem, tudzież zdynamizowaniem starej fabuły po to, by móc ją przedstawić nowym pokoleniom. Taki jest właśnie casus „Włoskiej roboty” – to solidny remake, lecz w żadnym aspekcie nie przebijający oryginału z Michaelem Cainem.

 

Także muzycznie „The Italian Job” A.D. 2003 nie stanowi rewolucji, acz praca Johna Powella jest jednak lepsza od starego soundtracku Quincy Jonesa. Ciekawe przy tym, jak odwróciły się role – brytyjski film oprawił w nuty Amerykanin, a jankeska wersja trafiła w ręce rodowego Anglika. Jazzowe, leniwe brzmienie wspomagane piosenkami z epoki zastąpiła zatem dynamiczna, pełna werwy i charakteru ścieżka dźwiękowa, która jest zarówno wyróżniającym się elementem filmu, co niezwykle przyjemnym, zgrabnie zmontowanym doznaniem słuchowym samym w sobie.

 

powell-1789378-1590000960

Krótki, bo zaledwie 42-minutowy album zaczyna się co prawda ciut subtelniej od swojego poprzednika, ale specyficzny styl, w którym elektroniczne sample mieszają się z piękną sekcją smyczkową i pojedynczymi instrumentami klasycznymi już od pierwszych swoich taktów przyciąga filuterną aurą i zawadiackim brzmieniem. Powell gęsto przy tym naznaczył swą ilustrację ujmującą liryką – tyleż pociągającą swoistym romantyzmem, co nostalgicznym zacięciem. Poszczególne tematy są więc niezwykle chwytliwe i przyjazne odbiorcy, nawet wtedy, gdy do głosu nie dochodzi czysta dynamika, a raczej nienachalna rytmika – jak ma to miejsce na przykład w ślicznym, pełnym fajnych detali „Venice Gold Heist”.

 

Rzecz jasna, w ogólnym rozrachunku score ten właśnie akcją stoi. Pokaźna perkusja i całe mnóstwo bębnów wraz z gitarowymi riffami i agresywnymi bitami są od momentu „Boat Chase” na porządku dziennym. Bardzo lotna i efektowna poetyka maestro wespół z iście tanecznym tempem kolejnych melodii nie pozwalają się nudzić ani przez moment. A wyrafinowane, pełne pomysłów rytmy, to w tych najlepszych utworach – z „The New Plan” i świdrującym „Tunnel Run” na czele – prawdziwy miód dla uszu, którego nie trzeba potem wydłubywać patyczkami.

 

Oczywiście, jak niemal w każdej muzyce podlegającej innemu medium, znajdziemy tu kilka słabszych minut, w których do głosu dochodzi mniej frapująca tapeta („The Devil Inside”, „Bitter Suite”) lub po prostu standardowe dopełnienie dramaturgii („Mourning John”). Szczęśliwie są to fragmenty, które policzyć można na palcach jednej ręki – nie wybijają z rytmu, ani nie wpływają ujemnie na finalne wrażenia.

 

A te są naprawdę pozytywne. Co prawda Powell miał w tym okresie kilka lepszych, dojrzalszych i po prostu ciekawszych partytur, niemniej „The Italian Job” nadal bezproblemowo zalicza się do czołówki dokonań Londyńczyka. Z czystym sumieniem polecam każdemu, kto ma ochotę na odrobinę odprężającej i niezobowiązującej rozrywki, która jednocześnie potrafi wciągnąć na amen.

 

P.S. TUTAJ spis użytych w filmie piosenek i utworów źródłowych

Autor recenzji: Jacek Lubiński
  • 1. Opening Titles
  • 2. The Italian Job
  • 3. Venice Gold Heist
  • 4. Boat Chase
  • 5. Mourning John
  • 6. Planning the Heist
  • 7. Pawning the Gold
  • 8. Cable Chick
  • 9. Getting the Axe
  • 10. The Devil Inside
  • 11. Bitter Suite
  • 12. The New Plan
  • 13. Tunnel Run
  • 14. Chopper Chase / Face-Off
  • 15. Golden
4
Sending
Ocena czytelników:
4 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...