Imaginarium of Doctor Parnassus, The
Kompozytor: Mychael Danna, Jeff Danna
Rok produkcji: 2009
Wytwórnia: Lions Gate Records
Czas trwania: 47:44 min.

Ocena redakcji:

 

Film "Parnassus: Człowiek, który oszukał diabła" Terry’ego Gilliama budził spore nadzieje. Fantastyczny zwiastun, znakomita obsada i oczywiście nazwisko reżysera nie rozgrzewały może tak emocji kinomanów jak "Ava tar", ale na pewno budziły zainteresowanie. Gilliam postawił przed sobą ambitny cel stworzenia nowej mitologii na miarę XXI wieku, wielkiej opowieści nad opowieściami i jeśli porównać efekt z zamierzeniami, poniósł klęskę. Stworzył jednak dzieło pod wieloma względami intrygujące i mimo pewnej niepełności, szalenie inspirujące. Do tego, co nikogo nie powinno dziwić, nakręcił film ekscentryczny, a do takich niezmiernie trudno pisze się muzykę.

 

Dla wielu osób naturalnym wyborem byłby w tym przypadku Elfman. Mimo pozornych podobieństw ekscentryzm Gilliama mocno różni się jednak od stylu Burtona, dlatego twórca "Fisher Kinga" sięga raczej po kompozytorów niekojarzonych zwykle z "dziwaczną" muzyką, George’a Fentona czy Dario Marianellego. Do pracy nad "Parnassusem" zaprosił zaś braci Danna, z którymi współpracował zresztą już wcześniej przy "Krainie Traw". 

 

danna_m-3515513-1590001097Przyznam, że musiałem kilka razy przesłuchać całe nagranie, by oswoić  się z tą muzyką. Wiele pomogło mi obejrzenie filmu, dopiero po seansie zrozumiałem strukturę całej ścieżki, dobór instrumentarium czy zaskakującą melodykę. "Parnassus" nie jest łatwy w odbiorze. Panowie Danna w żaden sposób nie ułatwiają jej odsłuchu. Pierwsza rzeczą, jaka zaskakuje to atmosfera. Ten kto zna film z recenzji, zwiastuna czy opowiadań znajomych najpewniej będzie oczekiwał muzyki symfonicznej, o możliwym nowoczesnym zabarwieniu melodyką rodem z cyrku. Ja osobiście spodziewałem się czegoś w stylistyce "Moulin Ro uge!". Niepokojące otwarcie coś w tym rodzaju nawet obiecuje, sytuacja jednak bardzo szybko się zmienia. Określenie, jakie przychodzi mi do głowy przy opisie tej ścieżki to "muzyczny kolaż" – zawiedzie się ten, kto oczekuje muzyki spójnej i uporządkowanej. "Parnassus" to kompozycja zawiła, a przy tym bardzo zróżnicowana.

 

Warto zwrócić uwagę, iż bracia Danna napisali zaledwie dwa w pełni rozwinięte tematy. Owszem pojawiają się raz na jakiś czas te same melodie, bez problemu da się ich kilka wyłuskać, ale nigdzie nie wybrzmiewają one jako odrębna całość. Są to raczej frazy, które mają nam się kojarzyć z daną postacią czy wątkiem. Należytą pełnię osiągnęły jedynie dwa tanga, co jednak zostało wymuszone tanecznymi scenami w filmie. Niejako tematem głównym jest za to pojawiająca się w pierwszym utworze, powtórzona trzykrotnie, fraza skrzypiec (później pojawia się także w innych aranżacjach). Ma ona w sobie dużo smutku, trudno mi przy tym określić ją mianem pełnoprawnej melodii.

 

danna_j-9283610-1590001096Podobnie zresztą rzecz ma się z jazzowym motywem granym na saksofonie, a połączonym z postacią Pana Nicka. W kontekście całości materiału ten nagły klimat rodem z zadymionego baru w ogóle nie pasuje. Dopiero, gdy ma się przed oczami Toma Waitsa z papierosem w ustach, taki dobór stylistyki staje się całkowicie uzasadniony. Podobnych przypadków pojawia się zresztą na płycie więcej. Jest w tym z jednej strony wina braci, którzy nie postarali się o większą autonomiczność utworów, co utrudnia odbiór muzyki oderwanej od obrazu, z drugiej zaś skutek zamysłu Gilliama, który najwyraźniej zażądał tak rozchwianej stylistycznie muzyki: jest tu i ckliwy liryzm, i marsze, i hałaśliwe ściany dźwięku, a nawet dwie króciutkie piosenki: kabaretowe "We Love Violence" i ostentacyjnie kiczowate "We Are the Children of the World".

 

Trzeba przyznać, iż kompozytorom nie brakuje wyobraźni, próbują epiki w stylu Howarda Shore’a, nawiązują do stylistyki kojarzącej się z paryskim brukiem czy też melodii cygańskich. Nie mają jednak pomysłu, jak ogarnąć  pojawiający się niemal w każdym utworze chaos. Dlatego właśnie owa mieszanka jest niełatwa do strawienia bez znajomości filmu, gdzie każdy stylistyczny zwrot muzyki ma swoje logiczne uzasadnienie. Nie mogę przy tym powiedzieć, by muzyka w filmie sprawdzała się jakoś nadzwyczaj dobrze. Ładnie podkreśla, co bardziej dramatyczne momenty, kiedy trzeba wprowadza niepokój i co ważne, zostaje w mniejszym lub większym stopniu dostrzeżona, nie jest jednak tak znaczącą częścią budowanego na ekranie świata, jak można by oczekiwać.

 

Mamy zatem do czynienia z muzyką średnią, wyraźnie słabszą od samego filmu, a pozbawioną jego wsparcia całkowicie niezrozumiałą. Jeśli ktoś nie zamierza "Parnassusa" oglądać, to niech lepiej nie sięga po ścieżkę dźwiękową, nawet jeśli ceni panów Danna. Pozostałym przypomni ona niektóre sceny z filmu i miejscami może nawet sprawić nieco przyjemności. Przyznam jednak, że oczekiwania miałem dużo większe. 

Autor recenzji: Jan Bliźniak
  • 1. Once Upon a Time
  • 2. The Imaginarium
  • 3. The Tack
  • 4. Tony's Tale of Woe
  • 5. The Monastery
  • 6. Book & Story
  • 7. Sympathy for the Hanged Man
  • 8. The First to Five Souls
  • 9. Escape from the Pub
  • 10. The River
  • 11. Suicide Attempt
  • 12. Tango Amongst the Lilies
  • 13. Victory in the Lilies
  • 14. Four Through the Mirror
  • 15. The Ladder World
  • 16. We Love Violence
  • 17. Top of the Wagon
  • 18. We are the Children of the World
  • 19. Tony's World Collapses
  • 20. The Devil's Dance
  • 21. Tony's Salvation
  • 22. Parnassus Alone
3
Sending
Ocena czytelników:
3 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...