Z mieszanymi uczuciami przyjąłem wiadomość, że trzecią część przygód Harry’ego Pottera wyreżyseruje Alfonso Cuaron. Obawiałem się, czy reżyser "I twoją matkę też", poradzi sobie z wysokobudżetową produkcją, jaką jest Harry Potter. Poprzednie części w reżyserii Chrisa Columbusa, mimo twardego trzymania się książkowego pierwowzoru i trochę dziecinnej atmosfery, bardzo przypadły mi do gustu. Nie byłem pewny czy meksykański reżyser równie dobrze przeniesie na ekran książkę J. K. Rowling, tak jak to zrobił jego amerykański kolega. Na szczęście wszystkie moje obawy okazały się bezpodstawne. "Harry Potter i Więzień Azkabanu" jest wg mnie najlepszym filmem o przygodach młodego czarodzieja, jaki do tej pory nakręcono. Zdecydowanie dojrzalszy i mroczniejszy od poprzednich części, ale mimo to nie traci, a wręcz zyskuje na magicznym klimacie. Tę niepowtarzalną atmosferę zbudowaną przez Alfonso Cuarona, z pięknymi zdjęciami Michaela Seresina podkreślił jeszcze jeden element – doskonała muzyka skomponowana przez Johna Williamsa, która pomogła wykreować ten magiczny świat na ekranie.
Można było przypuszczać, że napisanie muzyki do kolejnej części przygód młodego czarodzieja nie będzie dla Williamsa szczególnym wyzwaniem. Już na potrzeby "Kamienia Filozoficznego" i "Komnaty Tajemnic" stworzył on sporą ilość świetnych i łatwo wpadających w ucho tematów, z motywem przewodnim "Hedwige’s Theme" na czele. Można było oczekiwać, że w "Więźniu Azkabanu" kompozytor wykorzysta znane nam już motywy. John Williams obrał jednak trudniejszą drogę i stworzył nową partyturę prawie od podstaw. Oprócz motywu "Hedwige’s Theme", który wyjątkowo rzadko pojawia się na płycie ("Lumos!" , "Secrets of the Castle", "Mischief Managed!"), nie usłyszymy żadnych nawiązań do wcześniejszych przygód młodego czarodzieja. Być może dlatego "Więzień Azkabanu" jest najdojrzalszą i najlepszą muzyką z całej serii. Cała partytura wprost zachwyca swoim lirycznym pięknem, tajemniczym klimatem i bogactwem tematycznym.
Pierwszy nowy temat maestro skomponował jeszcze w czasie zdjęć do filmu – Alfonso Cuaron wpadł na pomysł, aby w filmie pojawił się szkolny chór, który swoim śpiewem otwierać będzie kolejny rok nauki w Hogwarcie. Tak powstało bardzo przyjemne dla ucha "Double Trouble" z tekstem wziętym wprost z szekspirowskiego "Makbeta", które jest również tematem przewodnim całego filmu. Jego ciekawe aranżacje usłyszeć można w utworach: "Secrets od the Castle", "The Portrait Galery", "Hagrid the Profesor" i "Mischief Managed!". Szczególnie bardzo ciekawie brzmi "Hagrid the Profesor" – przywołuje na myśl turnieje rycerskie z czasów średniowiecza. Warto wsłuchać się też w majestatyczny "Buckbeaks’s Flight" ilustrujący lot Harry’ego na hipogryfie Hardodziobie (moim zdaniem najlepsza scena w filmie). Naprawdę można się wtedy poczuć, jak gdyby leciało się nad Hogwartem!
Na szczególną uwagę zasługuje przepiękne "A Window to the Past", który jest jednym z najciekawszych motywów na płycie – przejmująca melodia grana na flecie, do której z czasem dołącza reszta orkiestry. Dawno nie słyszałem utworu, który by w tak piękny sposób ilustrował nostalgię i smutek, jak czyni to "A Window to the Past". Mniej lirycznie, ale bardzo oryginalnie jest "Forward to Time Past" ilustrujące w filmie, jak sama nazwa wskazuje, podróże w czasie. Słychać w nim wplecione dźwięki charakterystycznego tykania – świetny pomysł na wykorzystanie zegarka, który tak wyraźnie ukazuje upływający czas! Ukojenie i wyciszenie przyniesie nam za to delikatny głos chóru w "The Patronus Light". Ten łagodny motyw pojawia się jeszcze w "The Dementors Converge" i "Finale" – gdzie powraca jeszcze także wspaniałe "A Window to the Past".
Jak wspominałem, film jest zdecydowanie mroczniejszy i bardziej tajemniczy od poprzednich części i spora w tym zasługa muzyki Williamsa. Miejscami naprawdę mogłaby się sprawdzić w pełnokrwistych thrillerach i horrorach, w których zresztą Williams ma sporo doświadczenia (choćby rewolucyjne "Szczęki"). Jednak momenty grozy, które możemy usłyszeć w "Apparition on the Train", czy też w "The Dementors Converge" brzmią zdecydowanie lepiej w filmie niż na płycie. Podobną sytuację mamy z szeroko pojętą muzyką akcji, której na tym soundtracku nie brakuje. Utwory takie, jak "The Whomping Willow and the Snowball Fight", czy "Monster Books and Boggarts!" nie należą do tych, których przyjemnie i lekko się słucha. Wiele osób krytykuje Williamsa za jego ‘konserwatyzm’ w tworzeniu muzyki akcji i grozy. Mnie osobiście ten styl bardzo odpowiada i cenię sobie dobre wykorzystanie orkiestry, które tu możemy usłyszeć chociażby w "Quidditch. Third Year", czy też "The Werewolf Scene". Jestem jednak świadom, że muzyka w tym stylu, nie każdemu ma prawo się spodobać. Zdecydowanie bardziej przystępnie brzmi trzymający w napięciu "Saving Buckbeak" – ilustrujący równie ciekawą scenę w filmie – który obywa się bez dramatycznych motywów.
Nie zabrakło na płycie również radosnych momentów, jak zabawny i krótki "Aunt Marge’s Waltz", czy "The Knight Bus" towarzyszący szalonej jeździe Błędnym Rycerzem po ulicach Londynu. Sam temat jest równie zwariowany co przejażdżka magicznym piętrowym autobusem – to dość chaotyczna kompozycja utrzymana w stylu pośpiesznej improwizacji. Zdecydowanie lepiej brzmi ona w filmie niż na płycie, ale na pewno znajdą się osoby, którym te rytmy przypadną do gustu.
Całą płytę kończy dłuższy, ale w żadnym wypadku nie nudny "Mischief Managed". Ten dwunastominutowy utwór zawiera prawie wszystkie najważniejsze tematy i melodie, które pojawiły się na soundtracku. Jest esencją płyty i pokazuje, z jak ciekawą i różnorodną muzyką mamy tutaj do czynienia.
John Williams bardzo pozytywnie zaskoczył mnie swoją ilustracją do "Więźnia Azkabanu". Spodziewałem się dobrej ścieżki dźwiękowej, ale nie przypuszczałem, że dostanę partyturę przewyższającą poziomem dotychczasowe części przygód Harry’ego Pottera. Mogę stwierdzić, że jest to, jak dotąd najlepsza kompozycja napisana na potrzeby tej serii. Co prawda nie należy do tych płyt, które zachwycają za pierwszym razem, ale z każdym kolejnym przesłuchaniem, odkrywa przed nami swe zalety i bogactwo dźwięków. I co najważniejsze – nie nudzi się szybko. Utwory takie, jak "Double Trouble", "Buckbeak’s Flight" czy "A Window to the Past" wręcz zachęcają do spędzenia kolejnych chwil z tą magiczną muzyką. Do czego zresztą gorąco zachęcam.
To zdecydowanie najlepsza muzyka napisana na potrzeby serii. Dzieło idealne, spełnione, jedno z najbardziej magicznych arcydzieł ostatniej dekady. Ze łzami w oczach można każdego dnia wracać do tej parytury, za każdym razem będzie dla mnie tak samo poruszająca. Wielkie brawa dla Williamsa!
Masterpiece
Fakt, fantastyczna muzyka, poruszająca, fascynująca, wciągająca. Tylko z 3 dla „The Knight Bus” nie mogę się zgodzic. Dla mnie to utwór na 5.
Mocna czwóra to.
Jednym słowem: cudo! Zdecydowanie najlepszy Potter, zarówno pod względem muzycznym, jak i filmowym.