Clint Eastwood w roli gliniarza walczącego przeciw wszystkim, by dostarczyć świadka do sądu. „Wyzwanie” to jeden ze słabszych filmów legendarnego twardziela Hollywoodu, który z dzisiejszej perspektywy nie za bardzo się broni, chyba że jako komiksowa rozrywka. Może poza warstwą muzyczną.
Eastwood jeszcze raz skorzystał z usług Jerry’ego Fieldinga, któremu kooperacja przy „The Outlaw Josey Wales” widocznie przypadła do gustu. Tutaj jednak Amerykanin sięgnął po bardziej współczesne brzmienie muzyki popularnej, idąc tropem modnego w latach 70. jazzu. Jest to słyszalne już w pierwszym utworze – „Bleak Bad Big City Dawn”, delikatnym snuju z bardzo elegancką trąbką Jona Faddisa oraz saksofonem Arta Peppera, która rozkręca się coraz bardziej w stronę bliską improwizacji. Obydwa te instrumenty odgrywają tu istotną rolę. Bywają lekkim uspokojeniem (początek „The Pickup” z lekkim kontrabasem, opisującym początek wyprawy), ale też zapowiedzią dramatycznych wydarzeń (dynamiczne „Exit Tunnel, Roaring!”, gdzie dęciaki wraz z perkusją rozpędzają się niemal do granic).
Nie mogło tez zabraknąć akcji oraz underscore’u. W utworze tytułowym sposób budowania napięcia przypomina nieco „Joseya Walesa” (elektroniczny pomruk, delikatny fortepian, werblowa perkusja). Jednak dalej mamy znowu popisówkę duetu Faddis/Pepper (tym razem pachnącą latynoskimi rytmami), która nadaje odrobiny szaleństwa oraz jazzowe tło w postaci kontrabasu i drobnych perkusjonaliów. Mroczniejsze jest „The Box Car Incident”, gdzie elektronika stoi na pierwszym miejscu, niepokojące smyczki i werble nasilają się z minuty na minutę, a dęciaki ograniczają się do delikatnego tła, po jakim na koniec dosłownie przejeżdża pociąg. Także „The Delivery” to popis smyczków w bardzo horrorowym wydaniu oraz niepozornych bębnów, które nagle ustępują miejsca werblom.
Odrobinę wyciszenia daje „Closer Lock at a Closer Walk” zaczynający się od delikatnego fortepianu oraz ‘nakręcającej się’ trąbki, która robi się coraz to głośniejsza. Podobnie odprężający jest „The Black Sedan”, a „Manipulation on the Center Divider” pachnie mocno westernem z powodu dość etnicznego wstępu (jakby indyjska mandala i rozpędzona perkusja), gdzie swoje znów robią dęciaki i dynamiczny saksofon. Pozornie wycisza się to pod koniec, gdzie zostaje tylko perkusja wspierana klawiszami Hammonda. Trzeba przyznać, że fragmenty te naprawdę dobrze sobie radzą poza ekranem, choć czuć w nich inspirację Schifrinem.
Ale mimo to „Wyzwanie” jest typowym brzmieniem jazzowych lat 70. i pozostaje naprawdę porządnym, dobrze słuchającym się soundtrackiem. Nawet suspens jest tu dość przyjemny. Może nie jest to nic zaskakującego (choć duet Faddis/Pepper dodaje smaku swoją obecnością), a i album nie do końca zachowuje chronologię, lecz i tak pozostaje jedną z przystępniejszych prac Fieldinga w karierze i zarazem jedną z lepszych partytur do filmów Eastwooda.
0 komentarzy