Fugitive, The
Kompozytor: James Newton Howard
Rok produkcji: 1993
Wytwórnia: Elektra
Czas trwania: 41:31 min.

Ocena redakcji:

 

Czy słuchaliście kiedyś ścieżki dźwiękowej, która wywoływała nieodparte wrażenie ponownego sięgnięcia po film? Jeśli nie, to zapraszam do zapoznania się z opisywanym tutaj soundtrackiem. Bowiem takie właśnie wrażenie zrobiła na mnie partytura autorstwa Jamesa Newtona Howarda. Słuchając jej nie tylko poczułem atmosferę i charakter „Ściganego”, nie tyle przypominałem sobie konkretne postacie czy sceny, ale postanowiłem przede wszystkim raz jeszcze obejrzeć film. Chociaż znam go już na pamięć, to jednak stało się – muzyka zrobiła swoje, a ja posłusznie znów zasiadłem przed ekranem (dodam, iż z nieskrywaną przyjemnością). I po raz kolejny świetnie się bawiłem – zwłaszcza przy ‘odnajdywaniu’ poszczególnych kompozycji z płyty.

 

Na wydaniu znajduje się tylko 11 utworów, o łącznym czasie trwania nieznacznie przekraczającym 40 minut. Albumowy standard – rzekłbym, lecz ilość w sam raz. Aczkolwiek zawsze, gdy płyta się kończy, mam żal, że następuje to tak szybko… I zazwyczaj puszczam ją lub wybrane utwory od nowa. Niewykluczone, że jestem maniakiem, ale może to dlatego, że ów krążek jest po prostu dobrze skrojony, chronologicznie do filmowych wydarzeń i na dobrą sprawę pozbawiony niewybaczalnych braków istotnego materiału (z jednym wyjątkiem, o którym więcej w odrębnej recenzji).

 

howard-8561984-1590000975Całość rozpoczyna się spokojnie – pierwszy utwór jest zupełnie nieefektowny, ale zarazem  intryguje swą tajemniczością. Główny bieg nadają mu delikatnie grające w tle skrzypce. Wraz z rozwojem kompozycji ów instrument wspiera oczywiście cała masa innych sekcji orkiestry, a w strategicznych (głośniejszych) fragmentach słychać jej większą część. Świetnie odczuwalne jest to w kolejnym kawałku – „The Storm Drain” zaczyna się ostrym, konkretnym rytmem bębnów, do których dołączają kolejno trąby i właśnie skrzypki skąpane w gęstej elektronice (inspirowanej ponoć twórczością Jerry'ego Goldsmitha, który pięć lat później… zilustrował sequel). Nieco brutalna w swej wymowie ścieżka okazjonalnie cichnie na moment i/lub zamienia się w pełen napięcia underscore, jednak po chwili znów rusza z kopyta. Ten kawałek jest idealnym przykładem wylewającego się z nut klimatu, który nie opuści nas już do końca. I to w nim po raz pierwszy pojawiają się charakterystyczne dźwięki, które tak dobrze kojarzone są z filmem (np. nagłe, swoiste ‘tąpnięcia’). Apogeum kompozytor osiąga jednak w następnym temacie.

 

„Kimble Dyes His Hair” to jeden z moich prywatnych faworytów tej partytury, który wyraźnie zaznacza się zarówno w filmie (montaż scen powracającego do Chicago Kimble’a i podążającego w tym czasie jego tropem Gerarda), jak i właśnie na albumie – prawdziwa wizytówka „Ściganego” i po prostu kapitalny kawałek, który rozpoczyna także najciekawszą część płyty. Tuż po nim następuje bowiem action score w najlepszym wydaniu, czyli pierwszy filmowy pościg („Helicopter Chase”). Tematycznie jest co prawda nieco ubogo, lecz kompozytor całkiem sprawnie nadrabia brzmieniem oraz rytmem i doskonale podsyca napięcie. Spektakularną kontynuację tego tematu słyszymy w kulminacyjnym momencie filmu, zilustrowanym równie efektownym „Stairway Chase”, a jego fragmenty składają się też na równie zacne „Subway Fight”. To mocne, acz lekko toporne i proste granie, wykorzystujące w dużej mierze perkusję i basy, które świetnie dopełnia ekranowe wydarzenia, ale i bez nich stanowi smakowity kąsek muzyki. W międzyczasie pojawia się także wyborny i rozluźniający atmosferę motyw przewodni, przy dźwiękach którego możemy chwilę odpocząć. „The Fugitive Theme” składa się na fortepian połączony z saksofonem Wayne’a Shortera – duet ten tworzy pięknie spokojną, lekko jazzową i stylową melodię, której jednak w tej wersji próżno szukać w filmie, bo i też nie ma tam za bardzo dlań miejsca.

 

Wraz z końcem „Subway Fight” tempo na moment siada, a odpowiadające za to, niezwykle ciche „Kimble Returns” można uznać za jedyny wyraźny mankament krążka, gdyż jest to motyw, który zupełnie nic nie wnosi do całości, a przy tym jest praktycznie niezauważalny – tak w, jak i poza filmem. Ciekawie podtrzymywana jest jednak tym utworem sinusoidalna konstrukcja albumu, na którym fragmenty głośniejsze i dynamiczne wyraźnie przeplatają się z momentami łagodniejszymi, często wręcz pozornie stoickimi. Trzeba przyznać, że takie podejście działa, gdyż nie czuje się przesytu z żadnej ze stron, a muzyka płynie sobie ciągiem bez większych zgrzytów. Warto także zwrócić tu uwagę na dość niepozorną, elektroniczną nutę, jaka pojawia się dokładnie w 1:25 min. wspomnianego utworu – to też dosyć specyficzny znak i swoisty duch tej pracy.

 

Także „No Press” (notabene najdłuższy obok „Helicopter Chase” utwór na soundtracku) posiada równie interesujący elementy. Powracający saksofon odpowiednio wprowadza nas w klimat nocnego miasta, a następnie fantastycznie przechodzi w posępny miks syntezatorów, perkusji i poszczególnych elementów tradycyjnej orkiestry, co doskonale oddaje narastającą aurę niepewności i zagrożenia. Na koniec mamy jeszcze… koniec, czyli „It's Over” – bardzo ładnie zamykający całość utwór-suitę, która stanowi może nie tyle typowe podsumowanie kompozycji, co specyficzne fanfary. Nie są one oznaką zupełnego zwycięstwa (wszak Kimble żonie życia nie przywrócił), ale słysząc je można w końcu odetchnąć z ulgą, jednocześnie smucąc się, że to również koniec partytury…

 

Partytury, która dla Howarda stanowiła pierwszy tak duży projekt (nie tylko akcji) w karierze. Kompozytor poradził sobie jednak na tyle dobrze, że nominowano go zań do Oscara (oczywiście przegrał z bezkonkurencyjną „Listą Schindlera”). Ocena finalna jest zatem wysoka, ale troszkę skomplikowana. 4,5 nutki to nota całkowita, obejmująca zarówno aspekty ekranowej funkcjonalności, jak i specyfikę partytury oraz doznania albumowe – tyle ode mnie, w imię sprawiedliwości. Niemniej zwykli zjadacze chleba niechaj odejmą sobie od niej oczko. Z kolei fani filmu i twórczości JNH powinni sobie dodać jeszcze połówkę, aby wyszła im ocena maksymalna.

 

the_fugitive-9619269-1590001353

 

P.S. Tekst ten jest poprawioną i uzupełnioną wersją recenzji napisanej dla portalu film.org.pl.

Autor recenzji: Jacek Lubiński
  • 1. Main Title
  • 2. The Storm Drain
  • 3. Kimble Dyes His Hair
  • 4. Helicopter Chase
  • 5. The Fugitive Theme (nie użyte w filmie)
  • 6. Subway Fight
  • 7. Kimble Returns
  • 8. No Press
  • 9. Stairway Chase
  • 10. Sykes' Apt.
  • 11. It's Over
4
Sending
Ocena czytelników:
4 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...