Face/Off
Kompozytor: John Powell
Rok produkcji: 1997
Wytwórnia: Hollywood Records / Edel
Czas trwania: 41:42 min.

Ocena redakcji:

 

Po blisko dwóch dekadach sukcesów na rodzimym rynku, w latach 90. John Woo zaczął podbijać także Amerykę. Apogeum anglojęzycznej twórczości reżysera przyszło wraz z „Face/Off” – bodaj najbardziej ambitnym filmem tego efektownego mistrza akcji. Widowiskowe sceny kaskaderskie, pełne pościgów, strzelanin oraz wybuchów, uzupełnia tutaj całkiem niegłupi motyw wyjściowy zamiany nie tylko twarzy, ale i tożsamości, co skutkuje naprawdę wybornymi rolami dwóch ikon Hollywood: Johna Travolty i Nicolasa Cage’a. „Bez twarzy” to także debiut Johna Powella w produkcji dużego kalibru, w danej chwili adepta wychodzącego dopiero spod skrzydeł Hansa Zimmera. I to niestety słychać…

 

Chociaż nuty spełniają swe podstawowe zadanie w ruchomym obrazie, a nawet udaje im się nie zginąć kompletnie w natłoku rozmaitych efektów dźwiękowych, to jednak daleko tej pracy do maestrii i charakteru późniejszych dzieł Powella. Zaczyna się ona całkiem nieźle – od przyjemnej, czarującej liryki „Face On”, jaką bardzo szybko kompozytor konfrontuje z mroczniejszą atmosferą, po części opartą na klasyce George’a Friderica Handela. Fragment ten może nie porywa, ale sprawnie wprowadza w klimat całej historii.

 

powell-1789378-1590000960

Na przeciwległym biegunie stoi natomiast drapieżna dynamika, jaką nakreśla głównie „Furniture”, czyli na dobrą sprawę jedyny wybijający się utwór w przekroju partytury. Dziś brzmi on co prawda nieco archaicznie i topornie, gdyż składa się z wyświechtanych przez zimmerowską kuźnię rozwiązań melodyjnych, lecz i tak jest to siedem minut czystej frajdy. Słychać tu zabawę muzyką, jaka udziela się również odbiorcy, temat jest atrakcyjny i pełen werwy, a jego długość bynajmniej nie daje się we znaki. Woo zrobił zeń zresztą motor napędowy swej produkcji – sięga poń często i gęsto, w związku z czym na ekranie dochodzi wręcz do wrażenia przesytu i monotonii brzmienia.

 

Tymczasem reszta płytowego materiału już raczej razi swą nijakością i sztampą. Za wyjątkiem powracających dźwięków przyjemnej liryki (w finale „Ready For The Big Ride, Bubba” przybierającej nawet postać fanfar) oraz kolejnych wariacji tematu z „Furniture”, nie ma tu za bardzo na czym ucha zawiesić. Przeważa albo nudnawy underscore, albo nieoryginalna i pozbawiona większego wyrazu dramaturgia przeplatająca się z akcją, jakiej brakuje polotu i odrobiny fantazji. Wszystko jest tu raczej od linijki, mocno już przy tym przebrzmiałej, nie potrafiącej wzbudzić większych emocji, o rozrywce nie wspominając. Nic zatem dziwnego, że zaledwie 40-minutowy krążek to miejscami prawdziwa przeprawa, jakiej nie uprzyjemnią zbytnio wspomniane atuty oraz nieliczne smaczki pokroju skrzypcowych solówek w „No More Drugs For That Man”.

 

Podczas seansu i tak najlepiej zapada w pamięć wykorzystanie taktów chóralnego oratorium „Messiah” (wyk. Baroque Orchestra & Chorus) oraz użyte w scenie strzelaniny widzianej oczami dziecka „Over The Rainbow” (Olivia Newton-John). Tapeta Powella pozostaje w ich cieniu zaledwie tłem – zauważalnym, lecz niezbyt ekscytującym. Szczęśliwie (i w przeciwieństwie do dalszej filmografii Woo) Powell bardzo szybko wypracował sobie wyraźny styl i warsztat, a sama kolaboracja zaowocowała potem znakomitym „Paycheck” – i to głównie w tym historycznym kontekście „Bez twarzy” można posłuchać. Dla fanów.

 

P.S. W filmie słychać także: „Ach, ich fühl's” Mozarta, „Prelude in D-Flat, Op. 28, No. 15” Chopina (wokal: Irina Zaritzkaya), „Miserere” Gregorio Allegriego, który wykonuje Chór z Westminster Abbey pod dyrekcją Simona Prestona; „Papa's Got A Brand New Bag (Part I)” Jamesa Browna, „Christiansands” Tricky’ego, „Don't Lose Your Head” formacji INXS, „Stella By Starlight” Neda Washingtona & Victora Younga i „La Di Da Di” Douga E. Fresh & The Get Fresh Crew.

Autor recenzji: Jacek Lubiński
  • 1. Face On (zawiera ‘Since By Man Come Death’)
  • 2. 80 Proof Rock
  • 3. Furniture
  • 4. The Golden Section Derma Lift
  • 5. This Ridiculous Chin
  • 6. No More Drugs For That Man – with Gavin Greenaway
  • 7. Hans' Loft – with Gavin Greenaway
  • 8. Ready For The Big Ride, Bubba
2
Sending
Ocena czytelników:
5 (1 głos)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...