Film Davida Ayera, znany u nas także pod logiczniejszym, acz nie do końca oficjalnym tytułem „Koniec zmiany” (który funkcjonował m.in. na festiwalach) to naprawdę niezłe, bezwzględne i wciągające kino policyjne, które wyróżnia się zwłaszcza formą – sporo zdjęć zrobionych zostało albo z tzw. ręki albo z perspektywy głównych bohaterów (FPS), co wprowadza pewną świeżość do gatunku, ale i niekiedy irytuje. I bardzo podobnie mógłbym określić stronę muzyczną, która na ekranie stanowi całkiem solidne tło z kilkoma pamiętnymi momentami, lecz w formie płytowej przypomina raczej kiepski żart.
Przede wszystkim soundtrack, wydany zarówno w formie cyfrowej, jak i fizycznej, jest względem filmu mocno wybrakowany. Nie ma na nim wielu piosenek, jakie możemy usłyszeć podczas seansu, z czego przynajmniej kilku naprawdę dobrych. Na szczęście nie zabrakło największego hitu tej produkcji, jakim jest „Harder Than You Think” formacji Public Enemy. Ten hip-hopowy kawałek może nie jest specjalnie oryginalny (główna linia melodyczna z potężną sekcją dętą została zaczerpnięta z piosenki „Jezahel” Shirley Bassey), ale posiada niesamowitego powera i idealnie współgra z otwarciem filmu, dla którego stanowi tym samym prawdziwą wizytówkę. Nie warto jednak tylko dla niego sięgać po cały soundtrack – już chyba lepiej zakupić album „How You Sell Soul to a Soulless People Who Sold Their Soul?”, z którego pochodzi, ponieważ pozostała zawartość krążka z „End of Watch” nie oferuje zbyt wielu ciekawych doznań.
Oprócz „Harder…” mamy tu jeszcze dwie piosenki, ale osobiście najchętniej wywaliłbym je z pamięci. Oczywiście, zarówno archaiczne, cukierkowe „Hey! Love”, jak i techno w postaci „Lisa's Coming” może się podobać (nie mi co prawda, ale może), lecz pasują one do filmu oraz reszty albumu, jak pięść do nosa. Przy okazji totalnie rozwalają także spójność pozostałego materiału, na który składa się już tylko i wyłącznie ilustracja Davida Sardy – autora m.in. muzyki do „Zombieland”, jak i niezłej, rockowej i oczywiście pominiętej na trackliście piosenki „Nobody to Love”.
Inna sprawa, że sam kompozytor nie przejmuje się zbytnio stylistyką i jego partytura przypomina raczej zlepek pomysłów, aniżeli pełnoprawny score. Już pod względem filmowego działania muzyka Sardy’ego nie powala i, poza kilkoma scenami, nie tyle służy akcji, co zwyczajnie nie przeszkadza w oglądaniu. Nic więc dziwnego, że i na krążku brzmi ona płasko, miałko i niespecjalnie angażuje. Owszem, także i tu mamy kilka lepszych momentów, które potrafią lekko podnieść poziom adrenaliny („I Am The Police”, „Follow Me Into The House” i, przede wszystkim, drapieżne „Heroes”), ale nawet i one sprawiają wrażenie po prostu ‘wyciętych’ z biblioteki sampli. A jeśli dodamy do tego lirykę, która ogranicza się głównie do plumkającego na tle elektroniki fortepianu i często krótkie aż do przesady kompozycje, które nie mają szans się rozwinąć, to otrzymamy jedynie zwykłą nudę.
No właśnie – gdybym miał jakoś określić tę pozycję branżowym slangiem, to pierwszym, co by mi przyszło do głowy byłoby z pewnością ‘generic boredom’. Jest to bowiem mało atrakcyjna, mało oryginalna (a nawet w pewnym sensie odtwórcza) i mało ciekawa płyta, która w dodatku kompletnie nie wykorzystuje potencjału samego filmu – tak w kwestii piosenek (brak lwiej części materiału źródłowego, kuriozalny dobór repertuaru), jak i muzyki ilustracyjnej (brak pamiętnych, wyrazistych, agresywnych tematów z prawdziwego zdarzenia, które nadałyby filmowi rytm). Po prostu szkoda czasu – na koniec zmiany w robocie mogę polecić cały stos lepszych soundtracków…
P.S. A oto lista pozostałych przebojów wybrzmiewających w filmie:
„Alma Enamorada” – Chalino Sanchez
„Beat the Devil's Tattoo” – Black Rebel Motorcycle Club
„The Chicken Dance” – El Mariachi
„Fade Into You” – Mazzy Star
„Funky Lil' Party” – Paris
„Ha dias” – Luca Mundaca
„Hey Ma” – Cam'ron feat. Juelz Santana, Freekey Zekey & Toya
„I'll Kiss a Pitbull” – Mem Shannon
„Los Caminos de la Vida” – La Tropa Vallenata
„Mrs. Officer” – Lil Wayne feat. Bobby Valentino & Kidd Kidd
„Nobody to Love” – David Sardy & Joshua Homme
„Push It” – Salt-N-Pepa
„Sgt. MacKenzie” – Joseph Kilna MacKenzie
„Momma Sed” – Puscifer
„Twilight Zone” – Golden Earring
W trailerze wykorzystano natomiast fragmenty piosenki „In the City” Kevina Rudolfa.
Co znaczy 'generic boredom’
Score = paździerz, ale szacun za przekozaczy „Harder Than You Think”!
@majkel – w wolnym tłumaczeniu, to taka odtwórcza, typowa nuda; sorry, że dopiero teraz odpisuję, ale jakoś umknął mi ten komentarz 🙂