Curly Sue
Kompozytor: Georges Delerue
Rok produkcji: 1991
Wytwórnia: Giant Records / Warner Bros.
Czas trwania: 50:11 min.

Ocena redakcji:

 

Ostatni film Johna Hughesa nie przypadł specjalnie do gustu publice, gdyż zamiast tradycyjnie szalonej, łamiącej schematy komedii, twórca zaproponował tym razem konwencjonalną hollywoodzką bajkę, pełną sztampowych postaci, obowiązkowych przemian i z tradycyjnym happy endem.

 

Tak obrana droga spowodowała znaczącą zmianę także w kwestii muzycznej – filmu nie buduje już składanka żywych przebojów różnego sortu, ale oryginalna ilustracja. Muzyka nie wyszła także spod ręki wieloletniego współpracownika Hughesa, Iry Newborna, lecz od samej legendy kompozytorskiej Starego Kontynentu – Georgesa Delerue, dla którego również była to jedna z ostatnich prac w karierze.

 

Już w otwierającym film/płytę motywie głównym słychać kunszt mistrza i jego europejskie korzenie – wielce klasyczna, niezwykle piękna i poniekąd figlarna, acz spokojna i przepełniona podskórną melancholią melodia na smyczki i flety, to zdecydowanie wizytówka tej partytury, w której łatwo można się zakochać. Nuty te powracają jeszcze kilka razy w przekroju całości („Big Girls Go To School”, „Every Girl Needs A Mom”), lecz nie są nadmiernie wykorzystywane – głównie dlatego, że reżyser serwuje nam trochę gatunkowego misz-maszu, który mocno (i raczej negatywnie) odbija się na ścieżce dźwiękowej.

 

Mamy tu bowiem wszystko – slapstick, suspens, (prze)dramatyzowanie, romans, a nawet i trochę akcji. I tak „Thirt-Five-Thirty” to już czystej maści jazz w formie tanecznej, podobnie zresztą, jak „They Cut My Hair”, które uderza jednak w smutne tony; „Two Shades of Grey” proponuje łagodne ‘ciepłe kluchy’, jakich nawet się nie zauważa, „Someone's Always Hitting Bill” to zbiór kilku podejść do ekranowych wydarzeń, a „Yacht Club Swing” to radosna melodia, której tytuł mówi wszystko. Niestety, nie wszystko się tu ze sobą klei, a atmosfera jest zbyt rwana, by na dłużej przyciągnąć słuchacza.

 

Zresztą, poza kilkoma co bardziej atrakcyjnymi fragmentami, gros ilustracji podpada pod ładne, acz wielce ckliwe tło, jakie w filmie wielokrotnie sprawia wrażenie wręcz przestylizowania formą. Delerue nie odstawia co prawda fuszerki i jego kompozycja posiada oczywiste zalety w postaci dużej klasy i stylu, lecz nie satysfakcjonuje, jak powinna. Zwłaszcza na płycie daje się to odczuć – na 50 minut materiału, znacząca większość szybko niknie w głośnikach, a tym samym w naszej świadomości już podczas odsłuchu.

 

Gwoździem do trumny są także okazjonalne piosenki, którymi score poprzetykano. Owszem, wszystkie one występują w filmie, lecz znowu dysonans gatunkowy jest za bardzo rozbieżny. O ile kończąca film ballada „You Never Know” od jednego z Beatlesów jeszcze jakoś wpisuje się w klimat ilustracji Francuza – jest miła, sympatyczna i… w sumie tak samo miałka, jak film – tak już dwa kawałki z pogranicza rapu stanowią zwykłe nieporozumienie. I nie pomaga fakt, że za teksty obu z nich odpowiada sam Hughes…

 

Choć muzyka Delerue bez problemu radzi sobie ze zmienną aurą filmu, kilkukrotnie dodając mu punkty do ekranowej magii (patrz: wspomniany prolog), a i poza nim radząc sobie nawet nieźle, to ostatecznie daleko temu tytułowi do najlepszych, wartych bezapelacyjnej rekomendacji prac maestro. Fani filmu z pewnością już dawno mają rzeczony krążek w swoich zbiorach. Innym trudno jednak polecić z czystym sumieniem tą płytę – podobnie, jak film dawno wyprzedaną, a co za tym idzie grubo przekraczającą swą rzeczywistą wartość.

 

P.S. A TU spis wszystkich utworów źródłowych wykorzystanych w filmie.

Autor recenzji: Jacek Lubiński
  • 1. Main Title
  • 2. Thirty-Five-Thirty
  • 3. Two Shades of Grey
  • 4. Innocent Believer – ZYZ feat. Terry Wood
  • 5. A Hot Bath and Pizza, Ahh!
  • 6. They Cut My Hair
  • 7. Big Girls Go To School
  • 8. Grey Was A Girl Once, Too
  • 9. Yacht Club Swing
  • 10. Git Down – ZYZ feat. Andrea Salazar & Kenyatta Vaughn
  • 11. Every Girl Needs A Mom
  • 12. Someone's Always Hitting Bill
  • 13. Bill Can Be Cool / Shop N' Bop
  • 14. The Train Calls To Bill
  • 15. You Never Know – Ringo Starr
  • 16. Separation and Reunion
3
Sending
Ocena czytelników:
3 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...