Schyłek PRL* w Polsce – czas szarości, sklepów Pewex** i napojów typu cola, których nie można było nabyć na każdym rogu, tylko za zielone***. I nagle z Zachodu pojawiają się trzy magiczne litery: VHS****, które na kilka lat zmienią sposób spędzania wolnego czasu w polskich domach.
Jeżeli, ktoś nie rozumie powyższego akapitu albo urodził się po 1989 roku, to powiem krótko: pojawienie się magnetowidów w Polsce pod koniec lat osiemdziesiątych wywołało naprawdę niezłą burzę w tradycyjnych polskich rodzinach, bowiem przeciętny Kowalski mając video (bądź znając kogoś, kto posiadał ten sprzęt), mógł wreszcie bez żadnych ograniczeń oglądać produkcje Hollywoodu przez 24 godziny na dobę, a nie tylko przeglądać dwa kanały telewizji polskiej, emitujące zazwyczaj produkcje ze Wschodu – i to tylko w godzinach 6:00-22:00.
Wśród szaleństwa kasetowego, jakie obiegło ludzi w tamtym okresie, wyłoniło się kilka filmów, które na stałe zagościły w sercach kinomanów i otrzymały status kultowy. Jednym z nich był film w reżyserii Marka L. Lestera, „Commando”, który Arnoldowi Schwarzeneggerowi otworzył wrota do bajecznej kariery – jak się później okazało nie tylko filmowej, ale i politycznej. Fabuła filmu jest prosta i na pewno każdemu znana. Ja postaram się przybliżyć nieco warstwę muzyczną tej produkcji.
Muzyka napisana przez Jamesa Honera jest, śmiem twierdzić, jednym z najważniejszych elementów filmu. Temat przewodni do dziś owiany jest magią karaibsko-afrykańską, dzięki wplątaniu dźwięków pochodzących z egzotycznych bębnów i fletów, jakich brzmienie może zawrócić w głowie nawet osobie, która do tej pory nie spotkała się z daną produkcją (są takowe?). Tworząc utwór tytułowy, kompozytor spisał się naprawdę rewelacyjnie – czego nie można powiedzieć o reszcie płyty.
Co prawda trudno zarzucić mu, że pozostałe utwory nie pasują do poszczególnych scen, ale klimat nut już nie jest ten sam. Reszta tematów jest ciężka, szybka i czasem zbyt przytłaczająca dużą ilością elektroniki kosztem melodyjnej rytmiki w stylu calypso. Bez ogródek można napisać, że kolejne utwory – poza pierwszym i nieobecną na płycie piosenką końcową – są ubogie pod względem tematycznym. I gdyby nie temat przewodni, to cała kompozycja Jamesa Hornera byłaby zwyczajnie słaba.
4 października br. minie dokładnie 30 lat od premiery „Commando”. Miło jest czasami wspomnieć tamte czasy przez pryzmat tematu głównego z tego filmu i cieszyć się, że takowa ścieżka dźwiękowa jest dostępna (niestety, mimo dwóch różnych wydań, raczej słabo – przyp. redakcja), gdyż w latach 80. w Polsce mało kto oczekiwał płyty winylowej, bądź kasety magnetofonowej z soundtrackiem. Bardziej zależało wtedy na plakacie z „Boskim Arnim”, czarno-białym zdjęciu ze strzelnicy, czy wspomnianym wcześniej smaku napojów typu cola…
* Polska Rzeczpospolita Ludowa (PRL) – oficjalna nazwa państwa polskiego w latach 1952–1989.
** Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego „Pewex” – przedsiębiorstwo państwowe z siedzibą w Warszawie, prowadzące sieć sklepów i kiosków walutowych w PRL.
*** Zielone patrz dolar amerykański
**** VHS (ang. Video Home System) – popularny w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku standard zapisu i odtwarzania kaset wideo przeznaczony dla rynku konsumenckiego.
Przypisy ze strony wikipedia.org
Tekst ten dedykuje mojej córce, Kindze…
Kalka z „48 godzin”. Ale i tak solidna praca.