Aladdin and the King of Thieves / The Return of Jafar
Kompozytor: Mark Watters, Carl Johnson, różni wykonawcy
Rok produkcji: 1996
Wytwórnia: Walt Disney Records
Czas trwania: 44:03 min.

Ocena redakcji:

 

Sukces „Aladyna” skłonił studio Walta Disneya do stworzenia szeregu kontynuacji, które szczęśliwie nie zawracały głowy widzom w kinach, ale zostały przeznaczone prosto na kasety VHS i do telewizji. Serial i dwa filmy nie dorównują pod żadnym względem klasycznemu musicalowi, ale też nie są żenująco słabe. Ot, zrobione małym kosztem bajki.

 

Wspólnym mianownikiem dla tych produkcji jest obecność Marka Wattersa. Kompozytor ten nie przebił się na wielki ekran, ale ma imponujący dorobek, jeśli chodzi o video i telewizję. Przez lata wyspecjalizował się zresztą w animacjach, ubarwiając przeróżne mutacje przygód Arielki, Goofy'ego, Toma i Jerry'ego czy też Animków.

 

Przy „Aladynie i królu złodziei” Watters współpracował z Carlem Johnsonem, kompozytorem o podobnym dossier. Panowie byli za ścieżkę dźwiękową nominowani do nagrody Annie. Trudno się temu dziwić, gdyż stworzyli pracę w swojej klasie znakomitą, zrobioną z zaskakującym rozmachem i starannością. Żeby jednak nie było zbyt prosto, nie oni stoją za obecnymi na albumie piosenkami, tylko kolejni disnejowscy wyjadacze – David Friedman i Randy Petersen.

 

Piosenki zresztą są najsłabszym punktem tej ścieżki dźwiękowej. Na ogół wywołują one tylko zniecierpliwienie. Zostały co prawda zrobione zgodnie z wszelkimi regułami gatunku, tyle że brakuje im choćby krzty oryginalności. Konwencją przypominają „Friend Like Me” i „Prince Ali” Alana Menkena. Mają podobny broadwayowski, trochę jazzujący sznyt. Są jednak boleśnie wtórne i nie potrafią nadrobić tego przebojowością. Sytuacji nie ratuje doklejenie trzech piosenek z „Powrotu Jafara”, które jedynie zapychają czas.

 

Muzyka ilustracyjna również nie grzeszy oryginalnością, ale za to przebojowością już tak. Watters i Johnson zapewnili dwa wpadające w ucho tematy. Epicki motyw główny wyraźnie nawiązuje do „Lawrence'a z Arabii”. Bazuje na pociągłych, lirycznych smyczkach, które budują wytworny temat pełen przestrzeni i rozmachu. Watters i Johnson odzierają go jednak trochę z patosu, często narzucając szybkie tempo, doprawiając rozrywkową perkusją, czy wreszcie wprowadzając bardziej swobodne dęciaki.

 

Rzadko jednak towarzyszy scenom akcji, gdyż do nich świetnie dopasowany został inny temat. Jest to dość prosty marsz. Opiera się na powtarzanej krótkiej melodii, co pozwala dość elastycznie z niego korzystać nawet przy skazanych na mickey-mousing, bardzo dynamicznych scenach. Dużej ilustracyjności nie udało się uniknąć, ale i tak ścieżka dźwiękowa wypada całkiem atrakcyjnie przy samodzielnym odsłuchu. Kompozytorzy często przemycają nawet krótkie melodie i starają się, by orkiestracyjna ekwilibrystyka była sama w sobie interesująca, czego dowodem jest wysoki poziom ponad sześciominutowego „Wedding Attack of the Fourty Thieves”.

 

Komu to nie wystarcza może się zatopić w urodziwej partii wokalnej w „The Oracle” albo podziwiać rajdy dęciaków w sekwencjach akcji „Dark Mountain/The Challenge”. Nie ma tu śladu tandety, płaskiego naśladownictwa. Jest za to bardzo porządny kawałek tradycyjnego rzemiosła, świetnie współgrający z filmem i – choć ograniczony konwencją i charakterem projektu, do jakiego został napisany – na zaskakująco wysokim poziomie. Takiej ilustracji nie powstydziłaby się żadna ze współczesnych, kinowych animacji.

 

W „Aladynie i królu złodziei”, co się niezbyt często zdarza, muzyka instrumentalna zdecydowanie góruje nad piosenkami. Jest po prostu ciekawsza, barwniejsza, miejscami zaskakująca i pełna emocji, podczas gdy piosenki w ogóle nie przykuwają uwagi. Płyty spokojnie można więc słuchać dopiero od jedenastej ścieżki. Oczywiście nawet wtedy nie jest to żadna pozycja obowiązkowa, ale w swojej klasie pierwszorzędna robota.

Autor recenzji: Jan Bliźniak
  • 1. There's a Party Here in Agrabah, Part I – David Friedman, Robin Williams
  • 2. There's a Party Here in Agrabah, Part II – David Friedman, Brad Kane, Liz Callaway
  • 3. Welcome to the Forty Thieves – Randy Petersen, Kevin Quinn
  • 4. Out of Thin Air – David Friedman, Brad Kane, Liz Callaway
  • 5. Are You In or Out? – Randy Petersen, Kevin Quinn
  • 6. Father and Son – Randy Petersen, Kevin Quinn, Robin Williams, Brad Kane
  • 7. Arabian Nights Reprise – Alan Menken, Bruce Adler
  • 8. Forget About Love (The Return of Jafar) – Silversher, Gilbert Gottfried, Liz Callaway, Brad Kane
  • 9. You're Only Second Rate (The Return of Jafar) – Randy Petersen, Kevin Quinn, Jonathan Freeman
  • 10. I'm Looking Out for Me (The Return of Jafar) – Randy Petersen, Kevin Quinn, Gilbert Gottfried
  • 11. Wedding / Attack of the Forty Thieves
  • 12. The Oracle
  • 13. Magic Carpet / Parting the Seas
  • 14. Genie and Jasmine / Cassim Leaves
  • 15. Alley Talk / Guards Chase Aladdin
  • 16. Dark Mountain / The Challenge
  • 17. Aladdin and Cassim Escape
  • 18. The Hand of Midas
  • 19. End Credits
3
Sending
Ocena czytelników:
3 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...