Talking Piano – Michael Price

Koncerty

Ostatnie spotkanie z cyklu Talking Piano podczas tegorocznej edycji Festiwalu Transatlantyk odbyło się we wtorek. Tym razem gościem Tima Burdena był tym razem Michael Price. Jak to mówi angielskie powiedzenie Last but not least, gdyż był to chyba najbardziej udany z tych trzech wieczorów. Nie wiem czy uda mi się słowami przekazać co sprawiło, że to spotkanie było tak wyjątkowe, choć mam nadzieję, że sprostam temu zadaniu.

Podobnie jak w przypadku poprzednich spotkań wieczór zaczął się skrótową podróżą przez wszystkie filmy z ścieżkami dźwiękowymi do których pracował Michael Price. Następnie Tim Burden poprowadził rozmowę w ten sposób, by kompozytor opowiedział nam o początkach swojej kariery. Nasz bohater na samym początku nawiązał do konkursu Instant Composition, którego był obserwatorem tego samego dnia. Młodzi muzycy zrobili na nim ogromne wrażenie swoimi umiejętnościami oraz tym, że już w tak młodym wieku wiedzą w jakim kierunku muzycznym chcą podążać. Sam Michael Price zaczął swoją karierę w muzyce filmowej w wieku 26 lat, kiedy to został asystentem Michaela Kamena. Pierwszym filmem, przy którym uczestniczył w procesie komponowania muzyki był „Ukryty wymiar”.

Kolejną ścieżkę dźwiękową jaką miał okazję współtworzyć jako asystent była muzyka do serialu pod tytułem „Kompania braci”. Kompozytor opowiedział nam jak bardzo był podekscytowany gdy Michael Kamen miał spotkanie z producentami tego serialu – Tomem Hanksem i Stevenem Spielbergiem. I choć jego zadaniem było jedynie podanie kawy to i tak nie mógł uwierzyć, że przebywa w jednym pokoju z takimi gigantami filmowymi. Wspominał też jak na potrzeby właśnie tej produkcji kompozytor wynajął teatr w Nothing Hill, gdzie siedzieli przez trzy i pół dnia, analizując klatka po klatce, dyskutując i omawiając jaka muzyka powinna towarzyszyć tym obrazom.

Po zakończeniu pracy nad muzyką do „Kompani braci” kompozytor postanowił zrezygnować ze współpracy z Michaelem Kamenem. Chciał komponować muzykę klasyczną. Nie było mu to jednak pisane, gdyż usłyszano o nim na Abbey Road oraz o jego końcu współpracy z Michaelem. W tym czasie bardzo potrzebowali pomocy w pracy nad filmem „To właśnie miłość”. Wiedzieli, że dobrze radzi sobie z programem ProTools i komputerami. Słyszeli też, że był edytorem muzycznym przy „Władcy Pierścieni”. Głównym kompozytorem tutaj był Craig Armstrong, a reżyserem Richard Curtis. Kiedy Michael poznał Richarda od razu zawiązała się między nimi nić porozumienia i przy wstępnej rozmowie o tym jaka muzyka ma brzmieć w tym filmie tak się zagalopowali, że ustalili temp track, w którego skład wchodziły najbardziej znane motywy muzyki filmowej, jak na przykład ten z „Cinema Paradiso”. Michael wyświadczył tym niedźwiedzią przysługę Craigowi, bowiem zamiast wskazówek do komponowania dostał zestaw legendarnych utworów, których z góry było wiadomo, że ich nie przebije. Na szczęście kompozytor zrobił niemożliwe i jego muzyka zadziałała w filmie rewelacyjnie. Przekonaliśmy si o tym oglądając fragment filmu „To właśnie miłość” – efekt jaki robi ta muzyka jest oszałamiający. W połączeniu z obrazem potrafi wzruszyć do łez.

W czasie pracy nad muzyką do filmu „To właśnie miłość” Michael Price poznał Nicka Moora, który to pracował tam jako montażysta. Gdy pewnego razu siedzieli razem przy piwie Michael wyznał, że chciałby napisać samodzielnie muzykę do jakiejś produkcji, natomiast Nick, przyznał że marzy o wyreżyserowaniu filmu. Ustalili, że następny film stworzą razem. Choć takie plany, w dodatku składane przy piwie późno wieczorem, rzadko są realizowane w przyszłości, to jednak w tym przypadku się udało. W ten sposób pierwszym filmem, do którego Michael Price samodzielnie skomponował muzykę stał się film „Zbuntowana księżniczka”. Kompozytor przyznał, że trudność przy pracy nad tą ścieżką dźwiękową sprawił motyw muzyczny głównej bohaterki i długo dyskutowali z Nickiem jak powinien brzmieć.W końcu doszli do wniosku, że powinien on przybrać kształt kołysanki, aby mówił widzowi, że pod powłoką rozbrykanej nastolatki kryją się głębsze uczucia. Przed prezentacją tego motywu w pełnej oprawie instrumentalnej jako fragment filmu usłyszeliśmy ten motyw w wykonaniu kompozytora na fortepianie, który przed występem skromnie uprzedził, że jego pierwszym instrumentem jest trąbka, a nie pianino. Zupełnie niepotrzebnie, gdyż zagrał cudownie.

Następnym filmem nad muzyką do którego pracował był „Wild Target” – komedia. Michael przy komponowaniu tej ścieżki dźwiękowej chciał odzwierciedlić w niej charakter bohatera, gdyż jak słusznie twierdzi – śmieszna muzyka do śmiesznej sceny to jest za dużo i w pewnym momencie robi się to niedorzeczne. Najważniejszą rzeczą jest (pozwolę sobie tutaj posłużyć się słowami Michaela w ich oryginalnym brzmieniu) Give the audience permission to laugh and not force them to it. Tu wysłuchaliśmy pięknego miłosnego tematu do dowcipnej sceny, co stworzyło piękną, spójną całość.

W końcu przyszła kolej na to na co czekała większa część publiczności – szczególnie kilkudziesięciu młodych dziewczyn zasiadających w pierwszych rzędach. A mianowicie na opowieść o tworzeniu muzyki do bijącego w ostatnim czasie rekordy popularności, genialnego serialu BBC o „Sherlocku Holmesie”. Michael opowiedział nam jak to z Davidem Arnoldem wybrali się pociągiem do Walii, by spotkać się z reżyserem pilota serialu Guy’em Ritchiem i porozmawiać o tym jaka muzyka ma wybrzmieć w tym filmie. W drodze powrotnejprawie nie odzywali się do siebie, tak bardzo byli pod wrażeniem produkcji, do której mają zacząć komponować. Wspólnie stwierdzili, że to musi być coś niepowtarzalnego. Co im się zresztą fantastycznie udało. Ścieżka dźwiękowa z tego filmu jest rozpoznawalna po pierwszych taktach. Wysłuchaliśmy kilku utworów z tego filmu w cudownej aranżacji na fortepian i wiolonczelę (grała Anna Szmatoła). Między innymi główne tematy muzyczne oraz „Close your eyes”, który usłyszymy w filmie dopiero na wiosnę. To były naprawdę niezapomniane wykonania.

Spotkanie zakończyło się serią pytań do kompozytora w odpowiedziach, na które Michael Price udzielił kilku rad młodym kompozytorom oraz wyznał, że jego ulubionym motywem muzycznym z „Sherlocka Holmesa” jest temat kobiety z pierwszego odcinku drugiego sezonu. Zaciekawienie osobą Michaela było tak duże, że Tim Burden musiał zakończyć ten ciąg pytań, na które kompozytor chętnie odpowiedział po spotkaniu rozmawiając ze swoimi słuchaczami jeszcze pół godziny rozdając autografy.

Talking Piano z Michaelem wspaniale zakończyło cykl spotkań z tego cyklu. Kompozytor zgromadził niewątpliwie największą publiczność i oczarował swoją osobą każdego słuchacza z osobna. Jest to niesamowicie zdolny kompozytor tworzący niepowtarzalną muzykę, a w dodatku przesympatyczny człowiek, od którego mogliśmy się w trakcie tego spotkania bardzo wiele nauczyć poznając jego warsztat pracy.

Autorka relacji: Daria Skrzypek
Zdjęcia: Julian Redondo Bueno / TRANSATLANTYK Festival Poznań

Autor: admin

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 Festiwal Muzyki Filmowej – relacja

16 Festiwal Muzyki Filmowej – relacja

Aż trudno uwierzyć, że krakowskie święto muzyki filmowej wkrótce wkroczy w pełnoletniość. To już bowiem szesnaście lat odkąd na Błoniach po raz pierwszy wybrzmiały nuty dziewiczych koncertów. W międzyczasie sporo się zmieniło, zarówno jeśli idzie o organizację, jak i...

Ostatni romantyk i eksperymenty z przestrzenią

Ostatni romantyk i eksperymenty z przestrzenią

Festiwal Muzyki Filmowej to celebracja mistrzów gatunku. Festiwal Muzyki Filmowej to odkrywanie nowych przestrzeni akustycznych kina. Jak udowadniają dwa pierwsze dni szesnastej edycji FMF, oba te stwierdzenia są prawdziwe. Czwartkowy wieczór w Centrum Kongresowym ICE...

Mozart, Doyle i Sinfonietta Cracovia

Mozart, Doyle i Sinfonietta Cracovia

Mozart i Doyle. Te dwa nazwiska przykuwały uwagę mieszkańców Krakowa już na kilka tygodni przed wyjątkowym koncertem, jaki miał miejsce 16 listopada.