True Detective
Kompozytor: różni wykonawcy
Rok produkcji: 2015
Wytwórnia: Harvest Records / Electromagnetic Recordings
Czas trwania: 45:11 min.

Ocena redakcji:

 

Ponad rok temu Nic Pizzolatto wywołał w telewizji prawdziwą burzę, tworząc znakomity, autorski serial dla HBO. Jego „True Detective” bił rekordy popularności i kolejne bariery małego ekranu, z miejsca stając się współczesną klasyką. Dziś historią jest już także sezon drugi serii – niestety, o znacznie mniejszej sile rażenia, świeżości i wydźwięku. Chłodno przyjęty i krytykowany niemal za wszystko: od mętnej fabuły i banalnych dialogów o niczym, po nieprzekonujące kreacje aktorskie. Jedynie ścieżka dźwiękowa utrzymała swój charakterystyczny, wysoki poziom.

 

Od samego początku za muzyczny wizerunek serii odpowiedzialny był T Bone Burnett. Po zakończeniu pierwszej odsłony nie wydano jednak ani jego kompozycji, ani w ogóle żadnej płyty pod tym szyldem. Dopiero teraz producenci nadrabiają ten niedostatek, wypuszczając 45-minutową kompilację nut z obu sezonów. Szybki rzut okiem na zawartość (i okładkę) może okazać się jednak nieco rozczarowujący…

 

lera-lynn-1150268-1590001608Na krążku przeważa bowiem seria druga, podczas gdy pierwszą reprezentują jedynie trzy utwory. Być może taki dobór materiału spowodowany był ciut większą ilością przygotowanych na potrzeby ‘sequela’ barowych ballad (wszystkie w wykonaniu Lery Lynn, która tym samym dominuje na trackliście). Albo też dalece popularniejszą (i dla wielu także lepszą wizualnie) czołówką, w której przygrywa nie kto inny, jak sam Leonard Cohen – i to właśnie on otwiera soundtrack.

 

Cohen od lat jest już klasą samą dla siebie, a jego „Nevermind” (z albumu „Popular Problems”) to kolejne mistrzostwo świata, które doskonale wpasowano w barwne otwarcie serii drugiej. Jego płytowa wersja jest przy tym mocno odmienna od tego, co słyszymy na napisach początkowych. Przede wszystkim jest dłuższa, co cieszy. Obeznanych z serialem zaskoczyć mogą natomiast wplecione w pulsujące bity, bliskowschodnie wokalizy, które nie do końca pasują do przyjętej konwencji. Pojawiają się one parę razy w przekroju ścieżki i potrafią wybić z klimatu, acz generalnie nie wpływają na jakość piosenki.

 

Warto ją sobie przy tym porównać z trochę bardziej mistycznym „Far From Any Road”, który tak znakomicie otwiera każdy odcinek pierwszego sezonu. On również należy do tutejszych highlightów, mimo iż pojawia się dopiero w połowie materiału. Co ciekawe, oba te hity stanowią piękny mariaż męskich i żeńskich wokali, które wspólnie stanowią niezapomniane doznanie. Tą zależność można odnieść przy tym do całego wydawnictwa, na którym panie regularnie wymieniają się miejscem z panami i vice versa.

 

Z takich sławniejszych reprezentantów testosteronu mamy jeszcze Boba Dylana, którego „Rocks and Gravel” (z płyty „The Freewheelin' Bob Dylan”) pojawia się już w pierwszym odcinku oryginalnego „Detektywa”. Jest również duo Cave – Ellis z typową dla nich, posępną przeróbką „All the Gold in California”, jakie pierwotnie wykonali Larry Gatlin & the Gatlin Brothers Band. Z płci pięknej warto natomiast wyróżnić obecność Cassandry Wilson oraz Alexandrę Semitone, której drapieżne demo „Risk” także zalicza się do czołówki tej – dość osobliwej i, mimo wszystko, wielce jednostajnej – składanki.

 

 

„True Detective” to posępne, fatalistyczne, przygnębiające widowisko na granicy snu i jawy. I dokładnie to oferuje nam rzeczony krążek. „My Least Favorite Life”, „A Church In Ruins”, „What a Way To Go” (notabene bodaj najbardziej romantyczny tu kawałek, któremu warto dać drugą szansę, mimo pozornej bezbarwności)… – tytuły poszczególnych ścieżek mówią same za siebie, a ich klimat można ciąć siekierą i wieszać na haku, by ociekały. Szczęśliwie, daleko całości do maksymalnie depresyjnych, wręcz samobójczych brzmień, nawet jeśli momentami o takowe się ociera. To raczej składanka, którą podświadomie się chłonie – niczym powietrze, reguluje tętno i nastrój.

 

Bez obaw można ją zatem polecić wszystkim maniakom amerykańskiego kryminału. Będą oni co prawda kręcić nosem na kuriozalny montaż i braki (tylko 14 utworów przy 16 odcinkach, to faktycznie mało). Ale też i płyta kończy się w odpowiednim momencie, czyli wtedy, gdy ponura aura oraz niekończące się brzdękanie gitary zaczynają powoli grać na nerwach, męczyć monotonią i folkowym minimalizmem. Pozostaje wtedy zjechać z autostrady, wysiąść z wozu, zapalić szluga i wpatrując się w zbliżającą się otchłań nocy wyczekiwać kontynuacji…

 

true-detective-hbo-6091571-1590001609

Autor recenzji: Jacek Lubiński
  • 1. Nevermind – Leonard Cohen [Season 2 Theme]
  • 2. The Only Thing Worth Fighting For – Lera Lynn [S2, Ep5]
  • 3. All the Gold In California – Nick Cave & Warren Ellis [S2, Ep1]
  • 4. Lately – Lera Lynn [S2, Ep8]
  • 5. What a Way To Go – John Paul White [S2, Ep2]
  • 6. My Least Favorite Life – Lera Lynn [S2, Ep1]
  • 7. Far From Any Road – The Handsome Family [Season 1 Theme]
  • 8. Risk (Demo) – Alexandra Semitone [S2, Ep5]
  • 9. Sign of the Judgment – Cassandra Wilson [S2, Ep6 & 7]
  • 10. Rocks and Gravel – Bob Dylan [S1, Ep1]
  • 11. A Church In Ruins – Lera Lynn [S2, Ep2]
  • 12. Intentional Injury – Bonnie “Prince” Billy [S2, Ep3]
  • 13. It Only Takes One Shot – Lera Lynn [S2, Ep4]
  • 14. The Angry River – S.I. Istwa & Father John Misty [S1, Ep8]
4
Sending
Ocena czytelników:
0 (0 głosów)

2 komentarze

  1. Radosław Ostrowski

    Z tego, co pamiętam „Detektyw” ma nie 20, ale 16 odcinków (dwie serie po 8). Ale i tak ta składanka wyszła.

    Odpowiedz
  2. Mefisto

    Faktycznie, niezła gafa – już poprawione 🙂

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Asian X.T.C

Asian X.T.C

Rocznie na całym świecie powstaje mnóstwo filmów i nie mniej ścieżek dźwiękowych jest wydawanych na płytach. Zapoznawanie się z nimi wszystkimi jest z oczywistych powodów niemożliwe, dlatego nikt tak naprawdę nie wie ile arcydzieł i naprawdę świetnych ścieżek...

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...