Tumbledown
Kompozytor: Daniel Hart & Damien Jurado
Rok produkcji: 2016
Wytwórnia: Milan
Czas trwania: 49:46 min.

Ocena redakcji:

 

Żałoba jest trudnym okresem w życiu każdego człowieka. Zwłaszcza, jeśli zmarły był osobą popularną i sławną. Tak jest w przypadku głównej bohaterki filmu „Nie ma mowy!”, która próbuje napisać biografie swojego męża, muzyka folkowego. Sam film jest bardzo wyciszonym, słodko-gorzkim dramatem, gdzie najważniejsze są postacie i ich emocje. Swoje do klimatu dodaje muzyka.

 

daniel_hart-1119431-1590001647Autorów soundtracku jest w zasadzie dwóch. Piosenki przewijające się w tle, autorstwa Huntera Hayes, czyli męża pani Hayes, wykonuje znany muzyk folkowy Damien Jurado, a instrumentalne kompozycje to robota mało znanego Daniela Harta, który ostatnio dostał angaż do najnowszego filmu Disneya – „Mój przyjaciel smok”. Tak powstała spokojna, ale bardzo klimatyczna ścieżka dźwiękowa.

 

Zaczyna się od piosenek, gdzie najważniejsza jest gitara oraz melancholijny wokal Damiena. Blisko im do niezależnego brzmienia spod znaku Bon Iver, w którym pojawia się wszelkiego rodzaju echo. Na szczęście mamy tutaj dość bogatą aranżację – pojawia się fantastyczny fortepian (końcówka „Horizons” czy „Maine Stays”), zaskakuje akordeon (szybkie „Halo of Ashes”), jest delikatny bas (rock’n’rollowe „Little Jackson”), a nawet cymbałki („On the Land Blues”). Nie są to do końca utwory bezpośrednio wzięte z ekranu, ale trudno uznać to za wadę. Brzmi to wszystko bardzo przyjemnie i tworzy śliczne tło do skromnej opowieści.

 

Hart miał znacznie trudniejsze zadanie, gdyż piosenki są tak wyraziste, iż odwracają uwagę od skromnego score’u, zajmującego połowę płyty. Maestro postawił na oszczędny zespół, czyli smyczki i gitarę. I tutaj wybijają się dwa tematy. Pierwszy pojawia się już w „The Strangeness of Strangers”, grany przez zapętloną gitarę oraz spokojniejszą perkusję. Brzmi to trochę tak, jakby Thomas Newman postanowił zostać muzykiem folkowym. Motyw ten pojawia się jeszcze kilkukrotnie – m.in. w „Jelly Bean Jesus”. Powyższe skojarzenie potwierdza klaskane „A Little Pilfering Never Hurt Anyone” z drobnym "rzępoleniem" na skrzypcach oraz przewijającym się w tle fortepianem. Największym problemem kompozycji Amerykanina jest bardzo krótki czas trwania utworów, rzadko przekraczający dwie, czy nawet jedną minutę, jak w przypadku fortepianowego „Fig Newton Blues”.

 

damien_jurado-9275094-1590001726Drugi temat – liryczny – pojawia się już w „Winter Crying Uncle (Tumbledown Theme 1)” I jest znacznie żwawszy, co jest zasługą przyspieszonej gitary. W tle niemal jak echo gra fortepian ze skrzypcami oraz wiolonczelą. I jeśli chodzi o warstwę tematyczną to tyle, jednak maestro dobrze używa swojego instrumentarium, parokrotnie zaskakując (gwizdy w „Go To New York”). Może i wspomniana gitara niekiedy przypomina troszkę poetykę Gustavo Santaolalli, ale takie wrażenie pojawia się w trakcie odsłuchu bardzo rzadko.

 

„Tumbledown” to ścieżka spójna pod względem stylistyki i klimatu. Bardziej przemawiały do mnie piosenki, ale praca Daniela Harta – kompozytora dopiero przebijającego się na rynku – wprawia w dobry nastrój. Amerykański maestro ma spory potencjał, chociaż dla wielu jego muzyka może być zbyt monotonna. Sprawdza się jednak na ekranie i daje sporo satysfakcji po bliższej znajomości albumowej. Mocna trójeczka z plusikiem.

Autor recenzji: Radosław Ostrowski
  • 1. Maraqopa
  • 2. Horizons
  • 3. Maine Stays
  • 4. Halo of Ashes
  • 5. On the Land Blues
  • 6. Little Jackson
  • 7. Silver Joy
  • 8. Hands on the Table
  • 9. The Strangeness of Strangers
  • 10. A Little Pilfering Never Hurt Anyone
  • 11. Fig Newton Blues
  • 12. The Least Interesting Thing About Him
  • 13. Jelly Bean Jesus
  • 14. Winter Crying Uncle (Tumbledown Theme 1)
  • 15. Winter Crying Uncle (Reprise)
  • 16. Tumbledown (Theme 2)
  • 17. Go to New York
  • 18. Anna Karenina
  • 19. The Ever Looming Ghost of Hunter Miles
  • 20. Tumbledown (Theme 2) [Reprise]
3
Sending
Ocena czytelników:
3 (2 głosów)

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Anna” i wampir

„Anna” i wampir

„Wampir z Zagłębia” – to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych PRL-u lat 70. Niby schwytano sprawcę i skazano go na śmierć, ale po wielu latach pojawiły się wątpliwości, co pokazały publikowane później reportaże czy nakręcony w 2016 roku film „Jestem mordercą”....

Bullitt

Bullitt

There are bad cops and there are good cops – and then there’s Bullitt Ten tagline mówi chyba wszystko o klasyce kina policyjnego przełomu lat 60. i 70. Film Petera Yatesa opowiada o poruczniku policji z San Francisco (legendarny Steve McQueen), który ma zadanie...

Halston

Halston

Roy Halston – zapomniany, choć jeden z ważniejszych projektantów mody lat 70. i 80. Człowiek niemal cały czas lawirujący między sztuką a komercją, został przypomniany w 2021 roku dzięki miniserialowi Netflixa od Ryana Murphy’ego. Choć doceniono magnetyzującą rolę...