In 1972 a crack commando unit was sent to prison by a military court for a crime they didn’t commit. These men promptly escaped from a maximum security stockade to the Los Angeles underground. Today, still wanted by the government, they survive as soldiers of fortune.
If you have a problem, if no one else can help, and if you can find them,
maybe you can hire the A-Team.
Pamiętam, że kiedy byłem młodym smarkaczem, to oglądałem trzy seriale, do których mam wielki sentyment: nieśmiertelny „MacGyver”, nadal zabawne „Allo! Allo!” i oni – „Drużyna A”, która zaczynała się zacytowanym wstępniakiem. Ścigani przez żandarmerię eks-żołnierze, pełnią rolę najemników walczących w słusznej sprawie. I tak działali przez cztery lata obecności na małym ekranie, zaś popularności oraz statusu kultowego dzieła nie był w stanie złamać nawet nakręcony niedawno kinowy remake. Może z dzisiejszej perspektywy to naiwna i mało efektowna produkcja, ale prostota jest jej największa siłą.
Poza przejrzystą fabułą oraz wyrazistymi bohaterami, serial miał też bardzo interesującą ścieżkę dźwiękową, zgodną ze standardami telewizji lat 80. Jej autorami są doświadczeni w branży telewizyjnej Mike Post i Pete Carpenter, którzy współpracowali ze sobą od 1974 r., aż do śmierci tego drugiego w 1987 r., po drodze komponując m.in. do innej popularnej serii, „Magnum”. Ich ilustracja to mieszanka orkiestrowego brzmienia (orkiestry Daniela Caine’a) okraszona muzyką rozrywkową.
Całość zaczyna się nieśmiertelnym tematem przewodnim w wersji rozbudowanej (bez narracji z offu), z marszowymi werblami, patetycznymi dęciakami, rytmicznym basem fortepianem oraz gitarą elektryczną. I w zasadzie te instrumenty (oraz klawisze) tworzą kompozycję wielce przebojową, dynamiczną i pogodną. Temat przewodni jest fundamentem całej muzyki oraz podwaliną wielu utworów, w tym także muzyki akcji, jaka nadaje rytm i podkreśla militarne korzenie bohaterów. Drugim mocnym tematem jest motyw dowódcy grupy, czyli „Young Hannibal” – lekko zmodyfikowany temat przewodni na instrumenty dęte, perkusję, delikatną gitarę elektryczną oraz smyczki. One robią za wszystko.
Wydanego przez Silva Screen (a wcześniej w skromniejszej formie przez RCA Records) materiału słucha się naprawdę bardzo przyjemnie. Zaś wspomniana muzyka akcji, mimo pewnej prostoty, brzmi znakomicie, serwując dużą dawkę energii, co słychać m.in. w „B.A.’s Ride” (znowu smyczki szaleją, wplecione w lekko jazzującą aranżację sekcji rytmicznej, które opisują charakter mięśniaka), „Taxi Chase” (świetna gitara oraz bas) czy bazującym na temacie Hannibala „The A-Team Prepare to War”. Ilustracja zahacza także o meksykańskie brzmienia („Bandits!” i „More Bandits” – głównie przez perkusję oraz trąbki) czy fragmenty spokojniejsze, jak „The A-Team in New York City” i „Murduck’s Face” (zwiewna gitara oraz pianino z dęciakami). Reszta to w zasadzie powtórki tematów, jednak słowo nuda jakoś nie pojawia się w kontekście „Drużyny A”.
Jeśli chodzi o muzykę serialową, „The A-Team” trochę ociera się o dokonania Lalo Schifrina. Mimo wielu lat od premiery nadal pozostaje fajną, przebojową pozycją, jakich w zasadzie nie robi się w dzisiejszych, pełnych mrocznych i poważnych produkcji („Breaking Bad” czy „Kompania braci”) czasach. To lekka i bezpretensjonalna rozrywka na wysokim poziomie, gdzie nawet underscore jest przystępnie zaserwowany, a siła oddziaływania wciąż robi wrażenie.
0 komentarzy