Czas pędzi, kolejny rok mija, a muzyki przybywa i przybywa… W obecnych czasach wydaje się coraz więcej, choć już niestety nie wszystkie pozycje w formie fizycznej. Tak czy siak jest w czym wybierać i co oceniać. Po raz kolejny podejmujemy się więc próby wskazania tych najlepszych produktów z minionego roku. I po raz kolejny te wyniki są owocem współpracy trzech polskich portali – serdecznie zapraszamy do zapoznania się z nimi. |
NAJLEPSZY SCORE |
The Ghost Writer Pozostałe nominacje: – Daybreakers – Christopher Gordon
Chyba nikt nie jest zaskoczony ostatecznym wyborem. Choć ilustracja Francuza ukazała się zaraz na początku – trzeba zresztą przyznać, że bardzo dobrego – roku, a konkurencja w międzyczasie nie próżnowała, co chwila porażając nas jakąś magiczną muzyką, to jednak Desplat najbardziej zarył się w zbiorowej pamięci i wciąż robi porażające wrażenie. Arcydzieło? Ilustracja, która przejdzie do historii? Dziś nie ma już co do tego wątpliwości, a nasze skromne wyróżnienie to jedynie kropka nad i.
|
NAJLEPSZY SOUNDTRACK |
127 Hours
– Burlesque Z oczywistych względów muzyka A.R. Rahmana do filmu Doyle’a nie mogła powalczyć o miejsce we wcześniejszej kategorii. Ponieważ jednak cały soundtrack tworzy bardzo kolorową, niezapomnianą paletę dźwięków, która świetnie odzwierciedla ekranową akcję, toteż Hindusowi udaje się pokonać bardzo mocną konkurencję w kategorii składankowej i zebrać laury, na które z pewnością zasługuje. |
NAJLEPSZA MUZYKA FILMOWA POLSKIEGO KOMPOZYTORA |
Czas Honoru Pozostałe nominacje: – Ojciec Mateusz – Michał Lorenc Muzyka z tego serialu była nie tak dawno nominowana do międzynarodowej nagrody IFMCA, gdzie musiała niestety ustąpić kompozycji Niedźwiedzia McCreary’ego. Tym bardziej cieszymy się, że u nas wyszła z nominacji z tarczą, pokonując przy tym aż trzy różne ilustracje Lorenca – z czego jedną o blond włos. Nic tylko przyklasnąć i życzyć równie dobrej passy w kolejnym roku! ♪C-Z-A-S H-O-N-O-R-U! C-Z-A-S H-O-N-O-R-U!♫ |
NAJLEPSZY KOMPOZYTOR |
Alexandre Desplat Pozostałe nominacje: – Danny Elfman W krótkiej historii naszych internetowych wyróżnień to właśnie Francja zbiera wszystko – dosłownie. Będący cały czas na fali Desplat jest najlepszy drugi raz z rzędu, w dodatku tym razem kompletnie zdominował najważniejsze kategorie. Co prawda pochodzący z przeciwległego brzegu kanału La Manche, John Powell przegrał naprawdę minimalnie, ale jednak… Sincères félicitations, monsieur Desplat! |
NAJLEPSZY UTWÓR |
The Truth About Ruth (The Ghost Writer) Pozostałe nominacje: – Alice Theme (Alice in Wonderland) – Danny Elfman Tak jak pisaliśmy wcześniej, Desplat zgarnia pełną pulę i czyni to zdecydowanie zasłużenie. Co prawda w tej kategorii nie obyło się bez dogrywki, ale ostatecznie zarówno dwugłowy Smok, jak i pewien Władca atakujący magicznym wiatrem musieli ulec. Bo Alicja, mimo swego uroku, uciekła z płaczem już na samym początku. I tak wyszła na jaw cała prawda… którą pokazujemy zresztą w całości, gdyż jest to twór kompletny i grzechem byłoby go ciąć. |
NAJLEPSZA PIOSENKA |
Ocean will be (Oceans) Pozostałe nominacje: – I See the Light – Mandy Moore & Zachary Levi (Tangled) I mamy pierwszy nokaut! Zniesmaczony swoją porażką w głównej kategorii, mistrz świata wagi ptasiej (lub owadziej – co kto woli), z pomocą głosu Yacouba powala na deski zarówno jajcarskiego Randy’ego „The Toy” Newmana, oraz nieśmiertelną, burleskującą Szer, czym sprawia, że groźna para Zaplątanych w sobie zaczyna widzieć jakieś światła. Jurorzy nie mają żadnych wątpliwości i złoty pas zdobiony nutami wędruje właśnie do Bruna! Publika wrze! |
NAJLEPSZE WYDAWNICTWO |
Conan the Barbarian – Complete Score Pozostałe nominacje: – Black Sunday (Film Score Monthly) Choć zeszły rok był prawdziwym Mount Everestem wydań i wznowień (patrz także: Wydarzenie), to jednak na końcu może być tylko jeden! Niestety nie ma tu mowy o „Nieśmiertelnym”, który wciąż nie pokazał się w ostatnich dwunastu miesiącach. Zamiast niego czaszki melomanów zmiażdżył pewien barbarzyńca imieniem Conan. A zrobił to iście przepysznym, potężnym re-recordingiem bez czczego gadania w tle. Serca fanów zostały zjedzone żywcem, a nagie kobiety lamentowały u jego stóp. I nawet perfekcyjnie wydany Spartacus musiał uznać wyższość wojownika z Cymerii. Ave Nevis, ave ferrum! |
ODKRYCIE / NIESPODZIANKA ROKU |
Daft Punk Pozostałe nominacje: – Atticus Ross (The Book Of Eli / The Social Network) Choć to pan Ross zdecydowanie wybił się w zeszłym roku, a i sporo nowicjuszy pokazało na co ich stać, to jednak nikt nie spodziewał się daftpunkowskiej inkwizycji pod koniec grudnia – a wszystko za sprawą odziedziczonego Tronu, w dodatku w 3-D. I tak jak trzy-de sobie, takie sobie, tak muzyka zamiotła w kinie, zarządziła w sklepach i sprawiła wszystkim miłą i przede wszystkim efektowną niespodziankę, dzięki której niejeden z pewnością sięgnie po muzykę filmową. Chyba nic więcej dodawać nie trzeba. |
WYDARZENIE ROKU |
3. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie – Concert for Care w Londynie Więc jednak hat-trick stał się rzeczywistością! Kraków po raz trzeci z rzędu odbiera nasze wirtualne laury dla Wydarzenia Roku, pokonując m.in. Londyn, Hollywood, Cymerię i Hansa Zimmera – którego miejmy nadzieję będzie można pewnego dnia zobaczyć w dawnej stolicy Polski. Ale to już pozostawiamy organizatorom kolejnych edycji tego unikatowego w skali kraju, jak i Europy wydarzenia. Póki co na horyzoncie czwarta odsłona, która z pewnością zapewni nam kolejne mnóstwo wrażeń i powalczy o laury za rok. |
ROZCZAROWANIE ROKU |
The Chronicles of Narnia: The Voyage of the Dawn Treader – The A-Team – Alan Silvestri Tak, zdajemy sobie sprawę, że recenzja tejże płyty dostała na naszej stronie aż 4 (słownie: cztery) nutki, niemniej jedno wcale nie musi przekładać się na drugie. A niestety dla większości to drugie oznacza zawód – zawód, spowodowany naprawdę sporymi oczekiwaniami, możliwościami jakie przed Arnoldem stały, jak i renomą kompozytora, który dał nam takie rewelacje, jak „Dzień niepodległości”, czy „Stargate”, że o przygodach 007 nie wspomnimy. Ale to było kiedyś. Dziś Arnold nie sprostał w pełni swojemu zadaniu, tym samym pokonując – może odrobinę niesłusznie, gdyż summa summarum nie jest to zły score – całą czwórkę równie dużych rozczarowań. Szkoda – no, ale na tym rozczarowania polegają. |
NAJGORSZY SCORE / SOUNDTRACK |
Clash of the Titans
Pozostałe nominacje: – Edge of Darkness – Howard Shore Djawadi strikes back! Tak można w skrócie opisać tegorocznego zwycięzcę, który dwa lata temu straszył nas „Iron Manem”. Tym razem jego „Starcie tytanów” sprawiło, że część z nas osiwiała, a niektórzy zmuszeni byli nawet zaszyć się na kilka miesięcy w górskim uzdrowisku z powodu uszkodzeń słuchu. Tak, tak – „Clash…” to tegoroczna klęska, której nie pomógł zbytnio nawet wkład Neila Davidge’a. I choć nie jest to może dno dna, z jakim mieliśmy do czynienia choćby rok wcześniej, to jednak trudno powiedzieć, żeby wygrana (czy też przegrana) była niezasłużona. W końcu nawet HGW musiał obejść się smakiem z jej powodu. |
NAJGORSZY KOMPOZYTOR |
Marc Streitenfeld Pozostałe nominacje: – Harry Gregson-Williams O dziwo to jednak nie Djawadi został anty-twarzą roku 2010, a były kierowca Hansa Zimmera, Marc Streitenfeld. Przyczyniła się do tego głównie, fatalna pod względem filmu, ilustracja do „Robin Hooda” sir Ridleya Scotta – reżysera, który nie wiedzieć czemu upodobał sobie tego młodego Niemca, robiąc zeń swego nadwornego kompozytora. My jednak dalej uważamy, że Mareczek powinien wrócić do prowadzenia pojazdów – o ile rzecz jasna nie robi tego w podobny sposób, w jaki komponuje muzykę. |
Instrumenty etniczne w muzyce filmowej
Gdy na przełomie XIX i XX wieku sztuka filmowa dopiero raczkowała, nikt na poważnie nie myślał, że kiedyś stanie się jedną z najważniejszych form artystycznego wyrazu, łączącą wszystkie inne gałęzie sztuki. Najpierw były oczywiście krótkometrażowe, czarno-białe filmy...
0 komentarzy