
Szamanka |
data publikacji: 30/09/2006 |
"...niezwykle hipnotyczna, ale i niestety wyprana z emocji..."
Kompozytor: Andrzej Korzyński
Rok produkcji: 2006
Wytwórnia: Soundtracks.pl
Czas trwania: 58:40 min.
Film "Szamanka" kilka lat temu wywołał w naszym kraju spore kontrowersje. To historia młodego antropologa Michała (Bogusław Linda), który poznaje studentkę o pseudonimie "Włoszka". Wkrótce łączy ich burzliwy związek pełen seksu i namiętności. W to wszystko wplątany zostaje mistyczny wątek zwłok pewnego szamana żyjącego trzy tysiące lat temu, które odkrywa Michał... Główną postać kobiecą w tym obrazie zagrała Iwona Petry. Była to jej pierwsza i jedyna jak do tej pory rola filmowa. Aktorka zaraz po nakręceniu filmu wyjechała z kraju, nawet nie oglądając jego ostatecznej wersji. Jej kreacja seksualnej maniaczki i psychopatki wywołała w Polsce spore oburzenie i naznaczyła ją na długie lata. Z kolei sam obraz został w 2004 roku, w plebiscycie Super Ekspresu, wybrany przez czytelników, najgorszym polskim filmem wszechczasów bijąc nawet "Gulczas, a jak myślisz" i "Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja".
Przyznam szczerze, że nie widziałem tego obrazu, a opinie, jakie słyszę na jego temat nie zachęcają mnie do nadrobienia tej zaległości... Póki co otrzymałem szansę zapoznania się ze ścieżką dźwiękową z "Szamanki", której autorem jest Andrzej Korzyński. Muzykę tę postanowiło wydać Soundtracks.pl, w podobny sposób jak to miało miejsce niecały rok wcześniej z "Przyjaciółmi" Michała Lorenca. Bez wątpienia nazwisko Andrzeja Korzyńskiego na okładce robi wrażenie. W końcu ten kompozytor to kolejna żyjąca legenda polskiej muzyki filmowej. Jego ilustracje do takich filmów jak "W pustyni i w puszczy", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "Akademia Pana Kleksa" czy niemieckiego serialu "Doktor z Alpejskiej Wioski" są doskonale znane. Niemniej skonfrontowanie tej osobowości muzyki filmowej z rzekomo najgorszym polskim obrazem wszechczasów, wzbudzało u mnie mieszane uczucia, co do zawartości płyty. Jak wiadomo wielki wpływ na ostateczny odbiór filmu ma właśnie muzyka, stąd moje początkowe obawy o jej jakość...

Trzeba oczywiście wspomnieć też o rzeczy najważniejszej, jaką jest sam kształt tej muzyki. Otóż Andrzej Korzyński wykorzystał tutaj niemal wyłącznie elektronikę. Nie jest to jednak elektronika, oparta na samplach, imitująca dźwięki tradycyjnych instrumentów, ale elektronika w czystej postaci - kojarząca się z Vangelisem (szczególnie utwór "Szaman") czy Jean Michael Jarrem. Różne trudne to zidentyfikowania dźwięki tworzą tutaj bardzo eteryczny i mistyczny klimat pewnej obcości. Z kolei nieliczne i osamotnione flety wprowadzają nieco egzotyki. Do tego dodano potężne instrumenty perkusyjne monotonnie wybijające rytm i w rezultacie powstała niezwykle hipnotyczna, ale i niestety wyprana z emocji muzyka ("Szamanka", "Pieśń Szamana" czy "Tajemnica"). Oprócz tych eterycznych i transowych wręcz kawałków jest tutaj też kilka lżejszych. Moim ulubionym jest naprawdę świetne "Życie i Śmierć", imponujące nie tylko długością (najdłuższy na płycie) ale i różnorodnością. Mamy tutaj kilka tematów, które przenikają się nawzajem i tworzą bardzo ciekawą mozaikę. Do tego dochodzi niezwykle swobodnie grająca gitara elektryczna, która rozluźnia i ożywia elektroniczny szkielet kompozycji. Poza tym w "Zdrowaś Mario" mamy dość ciekawe wykorzystanie chóru. Powtarza on tutaj szybko i nieustannie słowa "Zdrowaś Mario, łaskiś pełna", które razem z intensywnym rytmem wyznaczanym za pomocą instrumentów perkusyjnych, tworzą hipnotyczne i typowo minimalistyczne tło kompozycji. Z kolei przebiegi harmoniczne są zaznaczane tutaj przez sopran, który ciekawie kontrastuje z masywnym podkładem.
Wielką wadą tej płyty i chyba samej muzyki, jest pewna monotonia. W niemal wszystkich utworach pojawia się identyczny rytm, wybijany przez niemal identyczną sekwencję instrumentów perkusyjnych (przypominających swoją drogą późniejszego "Wiedźmina" Grzegorza Ciechowskiego). Można się domyślać, że kompozytor chciał w ten sposób zespolić swoją muzykę w jedną całość. Niestety udało mu się to aż za dobrze i ostatecznie sprawiło, że z wyjątkiem kilku utworów, cała reszta stała się bardzo anonimowa i monotonna. Pojawia się tutaj, co prawda parę tematów, ale są one bardzo mechaniczne i kolejne ich wersje ograniczają się tylko do zmiany tempa i wprowadzania kolejnych elektronicznych dźwięków. W niektórych kompozycjach trudno znaleźć też jakąkolwiek dynamikę czy emocje. Początek, środek i koniec takich utworów wygląda niemal identycznie, co sprawia wrażenie, że taka muzyka do nikąd nie zmierza – jak tytułowa "Szamanka", "Tajemnica" czy "Tania odzież". Na dłuższą metę jest to nieco męczące i nużące.
Tak więc moja ostateczna ocena tej muzyki do trzy, bardzo mocne nutki. Mamy do czynienia z kompozycją dobrą, która wyróżnia się z tłumu swoją specyficznością i unikalnością. Nie każdemu mogą spodobać się takie syntetyczne i sztuczne dźwięki, jakie tutaj napotykamy, ale z pewnością kilka kompozycji potrafi zapaść głęboko w pamięć. Nie bez znaczenia pozostaje też jakość dźwięku, która jest o niebo lepsza od poprzedniej płyty wydanej przez Soundtracks.pl – "Przyjaciół" Michała Lorenca.
Komentarze
Obecnie brak komentarzy.
Dodaj komentarz